Marzyła mi się ta dziewczyna, Jak się po pracy marzy święto, Nade mną błękit się rozpinał, Pachniało wrzosem i pachniało miętą... Przybiegła do mnie, roześmiana, Po niesprzątniętych z pola kłosach, Przybiegła lekka i zdyszana, I całkiem nowa, i zupełnie bosa...
Szukali jej w brygadzie żniwnej Wszyscy działacze, wszyscy żeńce, A ona miała oczy piwne I burzę włosów, i nic więcej...
Mierzwił się łan jak morska fala, Gdy południowy wiatr się zrywał, Okrzyki żeńców cichły z dala I były żniwa - były piękne żniwa!
Odeszła nagle ta dziewczyna, Odeszła w dal przez łan niezżęty, Nade mną błękit się rozpinał, Pachniało wrzosem i pachniało miętą... Zniknęła mi na pola skraju W chabrach, kąkolach i lwich paszczach, Cóż, takie rzeczy się zdarzają Przy żniwach zwłaszcza, ach, przy żniwach zwłaszcza...
Bardzo cieszyli się w brygadzie Wszyscy działacze, wszyscy żeńce, A ona miała włos w nieładzie I trochę wspomnień, i nic więcej...
Ja także będę ją wspominał, Aż do tej chwili, gdy bez słowa Wśród zboża zjawi się dziewczyna Zupełnie bosa i zupełnie nowa...
Wśród zboża zjawi się dziewczyna Zupełnie bosa i zupełnie nowa...
Bossanova!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.