Chciałem zostać emigrantem Nie wiedziałem, czego chcę Tak zostałem policjantem Dla niektórych zwykłym psem Popychany, poniżany W domu, w szkole też nie raz Dziś mam mundur, czarne glany Pałę, klamkę, prąd i gaz
Nie chodziłem do kościoła Lecz zasady swoje mam Kiedy służba mnie zawoła Nie sram, nie szczam, trwam u bram
Marny z tego szmal Służba to nie bal Kumple się skończyli Amfa, wóda, klej Nie wyrwali się z marazmu ni na cal Nie zrobili nic, by ulżyć doli swej
Sąsiad ganiał mnie od dziecka Nienawidzę go od lat Kłania się morda zdradziecka A wyzywał mnie od szmat
A zaś przyjaciele moi Smutni odwracają wzrok Ten nie lubi, ten się boi Tak podzielił się mój blok
Ci, co nie lubili - lubią Których lubię ja - już niе Chociaż mamy jestem chlubą Ojciec zniеnawidził mnie
Czemu to jest tak, słów mi czasem brak Praca jak i inne, czemu więc tak jest Może tu jest hak, że rdzewieje wrak A ja w centrum fiest Oblewam ten test
Sfilmowali mnie pod Sejmem Daszek czapki nie dał nic Mogłem zrobić to uprzejmiej Gdy kobieta niosła znicz
Rozkaz jest rozkazem w końcu A wykonać mam go ja Osiem godzin w pełnym słońcu Taka moja dola psia
Krzyczą, płaczą, ubliżają Ja to wszystko muszę znieść A znajomi, choć poznają To nie mówią nawet cześć
Czemu to jest tak, słów mi czasem brak Praca jak i inne, czemu więc tak jest Może tu jest hak, że rdzewieje wrak A ja w centrum fiest Oblewam ten testTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.