W czas było to mokry, gdy mnożył się czerw Smak jego kwaśny wywoływał dreszcze Chleb był zatruty; jak niosła wieść Przez kraj falami przechodziły deszcze
Ponuro my żyli Dzieniem w chatach siedzieli W knajpie żyda karmili i z pięć chyba niedzieli Tam pieśni śpiewali aż śpiewać przestali Bo psa ujadanie przyniosło z oddali
Tak w dali pies jaki poszczekiwać zaczął Że serce moje napełnił prawdziwą rozpaczą Po nim drugi dołączył jak to zwykle bywa Wieś cała szczekaniem rozlega Wybiegłem ja z chaty gdy dzień dogorywał I do sąsiada przybiegam
Co widzę - dom szczeka i jego mieszkańcy Szczekając i warcząc drodze się kąsają Wieś cała psi taniec obłąkany tańczy Jedni gryzą się; inni chaniebnie wąchają
Psy ogony pod się podwinęły W niemym przestrachu szarpią się z łańcucha A z chałup lud na rynek wyległy Wyje i szczeka do utraty ducha
Mnie zaś jednego szczekanie nie brało Jeno obrzydzenie gardło moje ścisło Że moich rodaków; moją wioskę całą Ruja opadła i najgorsze świństwo
Z rynku do kościoła poprzez psioną ciżbę Przecisłem się pokąs-a-a-a-ny A tam panienka przy kościelnej izbie Na ołtarzyku malowanym
Gdy już byłem w kościele nie gadałem za wiele Bom wzruszony był wielce Jeno łkałem, płakałem; rzec wiele nie zdołałem U stóp miłej panience
A gdy tak zawodziłem jęczałem i płakałem Dreszcz szarpał moim ci-a-a-a-łem Już nie po ludzku się spowiadałem Jeno po psiemu wyłem i szczekałem
Lecz moja kochana dobrze mnie pojmuje Psiej mojej modlitwy nie gani Jeno jak psa pod brodę ujmuje Wiedząc żem nie winien psiej manii
A gdy mnie tak za uchem drapała Cały ze mnie uleciał strach Boży I czułą piosenkę dla mnie zaśpiewała A że mnie sen u stóp jej położył
Tak całą noc w kościele z dziewicą spędziłem Gdy wokół ruja na rynku szalała I chociaż całkiem w zwierzę się zmieniłem Grzech we władanie nie wziął mego ciałaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.