mirek jankowski w mieście nadmorskim bratu młodszemu ukochanemu nóż w pierś wbił
uklęknął przy nim zdziwiony patrzył to na nóż kuchenny w sercu brata swego to na ręce płakać nie miał sił ani kropli krwi ani jednej krwi kropelki w kuchni zginął brat na miejscu z brata swego ręki przyszedł prokurator spisali protokół i do tyłu skutego wzięli mirka jankowskiego z domu rodzinnego zamknęli samego papierosy mu dawali wszyscy się go trochę bali nawet milicjanci
kiedy go poznałem nie jadł i nie pił siedział przy oknie do samej nocy i nic nie mówił w okno patrzył brata młodszego ukochanego rocznicę śmierci czcił
czarna godzino potworna chwilo czemuś ty wybrała jego mirka jankowskiego na sługę swego czemu jego co tak pięknie rysował co nigdy nie przeklinał co mi bratem później był ostatnim się petem dzielił śmy do rana czaj pili o dziewczętach marzyli i wolności czekaliTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.