Moj tata odjechał gdy mialem lat trzy, nie zostawil wiele mamie i mi: pustą flaszkę i gitarę, na której grał. Nie winię go za to, że od mamy zwiał, ale o to jak mnie na imię dał. A dał mi imię Sue, ten stary drań!
Pewnie sądził, że to jest niezły żart i nie jeden się smiał z ponad talii kart. Czy można jako Sue mężczyzną być? Dziewczęta ciągle śmiały się do łez i niejeden alfons dostał w mordę też. Z taką ksywą trudno jest przez życie iść!
Dorosły dziś i podły ze mnie gość. Mam twardą pięść i do świata złość, włóczę się po miastach i po wsiach. Bo przysiągłem tam na rozstaju dróg, że zabije go i tak spłacę dług kundlowi co mi tak na imię dał!
To było w Gatlingurgu, chyba lipiec był I z gardła suchego spłukać chciałem pył: "Trza by zimnym piwkiem ulżyć mu" Tam był Błotnej Street stary saloon stał, a przy stole siedział i w karty grał parszywy pies co dał mi imię Sue!
"Mój słodki tato" - rozpoznałem go ze starego zdjęcia mojej mamy, bo bliznę miał i Belzebuba wzrok. Był to duży, złamany, zakurzony ciul. Podchodzę do niego no i tak mówię mu: My Name Is Sue! How Do you do! A teraz wyślę Cie na piekła dno!
I sprzedałem mu między oczy cios i chodź padł to wstał, nożem ciął na skos Obciął tak kawałek ucha mi. Wtedy krzesłem ja przednie zęby dwa usunąłem mu, tak zabawa szła: w piwie, błocie i kałuży krwi.
Większych niż on obrabiałem ja, lecz nigdy tak zajadłego psa: kopał jak muł i jak krokodyl gryzł. Najpierw zaśmiał się, potem znowu klął; Potem sięgnął i spluwę w rękę wziął, poczym tatko mój w gębę splunął mi!
Znowu zaśmiał się i tak do mnie rzekł: "Synu uwierz mi, życie podłe jest, wszak wiedziałem, że w nim nie pomogę Ci. Sue nazwałem Cię, nim zwinąłem się, bo wiedziałem, że życie zgnoi Cię i, że imię te do walki da Ci sił!
Teraz bijesz mnie, a ja biję Cię i nie winie, że nienawidzisz mnie. Jeśli chcesz nacisnąć możesz spust. Powinieneś wszak podziękować mi, albo w gębę tatko znowu splunie Ci Sukinsyn, co Ci dał na imię Sue!"
I zatkało mnie, opuściłem gun. "Daddy" mówię mu, a on do mnie "son" Zmienił nagle mój widzenia punkt Myślę o nim wciąż, gdy zadaję cios, gdy gotuje się krew, kiedy wzbiera złość. Rację miał, że dał mi imię Sue! Lecz:
Może kiedyś też syna będę miał Tyle imion jest każdy zwał jak zwał: Bill lub George, Sasza, Wania, Wienia. Jurek, Burek, Zdziś dam mu choćby dziś Może nawet byc i pluszowy miś Wszystko tylko nie Sue! Wciąż nienawidze tego imienia!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.