Zrywam gruszki z wierzb Bo obrodził pięknie złudzeń sad Niejadalne lecz Trzeba zerwać je co jakiś czas Zrywam gruszki z wierzb Wchodzę po drabinie z własnych złud I wypełniam kosz Nadprodukcją już przejrzałych cnót
Drogo płaci się za naiwność Lecz nie zmieni mnie w księgowego już nic Zwykle siedzi się za niewinność lecz ja Nie pasuję
Zrywam gruszki z wierzb Przy wierzchołku najpiękniejsze z nich Szczeble kończą się Po gałęziach muszę na sam szczyt
Nagle słyszę dźwięk Piły mechanicznej co tnie pień Z zagryzionych szczęk Wydobywam tylko liter pięć
Drogo płaci się za naiwność Lecz nie zmieni mnie w księgowego już nic Zwykle siedzi się za niewinność lecz ja Nie dbam o to
Drogo płaci się za naiwność Lecz nie zmieni mnie w księgowego już nic Zwykle siedzi się za niewinność lecz ja Nie pasujęTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.