Ciągle słyszymy te żucane hasła, 100% diabła i szczyt chamstwa, Świry, idioci, uliczni bandyci, czarne charaktery w kaskach ukryci, Nazywaj jak chcesz, to nie jest wazne, Dla Ciebie moge być nawet i błaznem, Nie zmieni to mego nastawienia do moto Lubie zapierdalać i robię to z ochotą Masz z tym człowieku problem sprawa trudna, Nie zakażesz mi niczego istoto niechludna, W głowach ciągle brudno, manetka w myślach Na budziku dwieście, zaczynam swój rytuał, Igraszka ze śmiercią, na granicy życia To mnie pobudza, to mnie tutaj trzyma, Jestem dawcą i Tobie Chuj do tego Na granicy życia, nie pytaj dlaczego
Ref: Na ulicy ryk silnikow, głośny krzyk ludzi Dawcy powstali, gdy zmrok sie obudził To Mroczni ryczerze w blasku księżyca Więc lepiej uważaj, bo zbudzili się do życia
Szczerze w dupie mam ten jebany SYF Jeśli odchodzić, to umre tylko Z NIM Ty Nie pytaj mnie czy to juz choroba Adrenalina dla mnie to najlepszy TOWAR Wciąż biorę te GÓWNO z kolanem na zakręcie Manetka na maxa w dół poznaj to zaklęcie Napewno TEŻ znacie to uczucie, Gdy moto sie unosi a serce wibruje, Wzrasta cisnienie, źrenice powiększają, To właśnie kochamy, tym radość nam dają, To jak narkotyk, w CHUJ uzależnia, Do końca życia, ja nie moge przestać, Gdy słyszę ich JĘK zaczynam sie uśmiechać, To życiowa gra, ja nie mogę przegrać, Zapamiętaj człowieku, nie zadzieraj z nami, Zrob nam miejsce, jedziemy miedzy wami.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.