Kolejny piątek, znów myślę nierozsądnie Ziombel sam już błądzę, potrzebne są pieniądze Nie te dupy ssące jak paliwo szybkie fury Lubię fajne maniury nie głębokie zapchajdziury Widzę nade mną chmury w tle zachodzące słońce Zacząłem sprzątać choć już chyba dzisiaj nie dokończę Bo znowu się plączę obdzwaniając dobrych ziomów Już na pamięć powinienem znać numery telefonów Powinienem, choć żadnego chyba nie pamiętam Mam zapisane, dzwonię, mordo szykuj się na skręta Słyszę: będziemy skuci, byle nie na posterunku Trzeba będzie przedtem jeszcze zdegustować kilka trunków Jak zwykle przy murku się widzimy za godzinę Szybki prysznic, szama, jestem gotowy za chwilę Mam ochotę na tequilę, odczytuję sms-a Mordo kręcimy melanż, wolna chata, pełna kiesa
[REFREN]
Kręcimy melanż, na koncie zera Jak karuzela rozkręca się i trudno wyjść Ta atmosfera, muzyka, dupy, gadka szczera To wszystko sprawia, że nie przestaję pić Kręcimy melanż, na koncie zera Jak karuzela rozkręca się i trudno wyjść Ta atmosfera, muzyka, dupy, gadka szczera To wszystko sprawia, że nie przestaję pić
[ZWROTKA]
Wpadam na melanż, zajebista jest już atmosfera Widzę zioma rapera co do dupy się dobiera Chyba, tak mi się zdaje, zauważył mnie i wstaje Mówi: Siema Machu, może poczęstowałbyś mnie fajem Taaa no oczywiście, z każdą kolejką robi się tu czyściej Przychodzą goście co jarają się zielonym liściem I nawet po dziś dzień pamiętam dobrze te rozkminy Jaramy, pijemy, jaramy i się bawimy A te grzeczne dziewczyny zamieniają się w wilczyce Z każdym kolejnym piątkiem, z każdym kolejnym księżycem One częstują cycem, gdyby widziały je matki Choć pewnie także one pierdoliły zbędne gadki Ten wzrok sąsiadki, kiedy wychodzą na szluga Mówi: Ściszcie tę muzykę, bo wybiła właśnie druga Suka wbija 997, piję ostatni raz, piję ten ostatni jeden
[REFREN]
Kręcimy melanż, na koncie zera Jak karuzela rozkręca się i trudno wyjść Ta atmosfera, muzyka, dupy, gadka szczera To wszystko sprawia, że nie przestaję pić Kręcimy melanż, na koncie zera Jak karuzela rozkręca się i trudno wyjść Ta atmosfera, muzyka, dupy, gadka szczera To wszystko sprawia, że nie przestaję pić
[ZWROTKA]
Stop! Co? Więcej nie piję puki żyję Bo tu zgniję, ja pierdolę to, nie jaram i nie piję, nie Mam taki plan choć wiem, że rade dam Tylko do czwartku, bo w piątek już kolejny bal Znów liczę szmal, znów nie mogąc się doliczyć Ile wczoraj wyjebałem, w jedną noc zostałem z niczym Ja jak młody ptak wciąż przecieram własny szlak Mam moralniaka, ale wczoraj był dopiero czad Na banie grad spada, wszystko tu wiruje Trzeba było myśleć głową, a nie jak co piątek chujem Nie interesuje mnie kto z kim, co, jak i gdzie Dziś tylko śpię, do niedzieli nie obudzisz mnie Otwieram oczy i nie czuję się na mocy Budzi mnie morderczy kac jak wampira o północy I mija niedziela, przyszedł piątek, czuje eden Piję ostatni raz, piję ten ostatni jeden
[REFREN]
Kręcimy melanż, na koncie zera Jak karuzela rozkręca się i trudno wyjść Ta atmosfera To wszystko sprawia, że nie przestaję pić Kręcimy melanż, na koncie zera Jak karuzela rozkręca się i trudno wyjść Ta atmosfera, muzyka, dupy, gadka szczera To wszystko sprawia, że nie przestaję pićTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.