Kiedyś było mi ciężko ale przez nich już nie płaczę Przestałem o tym myśleć i przeżywać raczej Tak nie inaczej być musiało, wiem o tym dzisiaj Lecz będąc małym zostało mi tylko wtulić się do misia Bo jakaś Krysia, Zosia czy inna pani Postanowiła zająć miejsce będące mamy Ty miałeś damy, ja odgłos płaczu matki Gdy co niedziela od niej zbierałem manatki To nie był gładki odgłos dla dzieciaka Tak mijały mi powoli miesiące i lata, Kiedy przyszła próba jaką było dojrzewanie Chyba przerosło Cię wtedy moje wychowanie To jak latanie chociaż trudne to możliwe Ty rozbiłeś się o Ziemię, bo nie rozłożyłeś skrzydeł Nawet stos prawideł nie nauczy Cię jednego Żeby ktoś Cię uszanował najpierw Ty uszanuj jego
2x Przestałem czuć żal, przestałem czuć smutek Przestałem myśleć o Tobie tato co minutę Taki jest skutek, zbyt podobni, by być blisko Mimo wszystko bardzo dziękuję za dzieciństwo
Kiedyś czas Cię pokona, odejdzie od Ciebie żona Ja nie będę Cię wspominać rana będzie zagojona Szkoda, że dopiero wtedy zrozumiesz ile straciłeś Ile rzeczy mogłeś zrobić, których wtedy nie zrobiłeś Masz jednego syna, wartość pierwsza to rodzina Zapomniałeś o tym chyba wiedz, że to nie moja wina Zamiast być rodzicem, przyjacielem, moim tatą Ty wybrałeś inną drogę, stał się z Ciebie prokurator Teraz nie mamy kontaktu nic nie czuję powiem szczerze Nauczyłeś mnie jednego wierzyć w liczby na papierze Wziąłem sobie to do serca, bo już w Ciebie dziś nie wierzę Teraz przy adapterze stań słuchając co mam w głowie Wciąż zatracasz swe wartości popadając w monofobię Kiedyś autorytetem, dzisiaj jedynie wspomnieniem Zaimponowania Tobie kierowało mną pragnienie
2x Przestałem czuć żal, przestałem czuć smutek Przestałem myśleć o Tobie tato co minutę Taki jest skutek, zbyt podobni, by być blisko Mimo wszystko bardzo dziękuję za dzieciństwo
Życie uczy przebaczać, nie pozwala mi się staczać Przyjaciele dają miłość, dobrze nimi się otaczać Trzeba żyć dalej nie oglądać się za siebie Ciągle patrzeć w przód, by nie wylądować na glebie Jesteśmy jak mewy w Łebie ślepo goniąc za chlebem Nie obchodzą nas uczucia innych patrzymy na siebie Każdy chce mieć kurę, która znosi złote jajka Wciąż wygrywać całą pulę, ale świat to nie ta bajka Dobrze wiem co jest dobre a co nie Lecz dążenie do swych celów to nie żaden grzech Idę dziś po swoje, ale nie po trupach Nie pozwolę, by z mych marzeń została mi dupa Życie to nie scena, my nie jesteśmy aktorami Ci co zakładają maski zawsze pozostają sami Ciężko walczą z uczuciami, żeby nie pokazać światu Lecz wrażliwość i uczucia to jest ich największy atut
2x Przestałem czuć żal, przestałem czuć smutek Przestałem myśleć o Tobie tato co minutę Taki jest skutek, zbyt podobni, by być blisko Mimo wszystko bardzo dziękuję za dzieciństwoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.