Kiedyś nie patrzyłem na nic Poza flaszką i ci*kami Dzisiaj trochę więcej widzę Trochę mniej już pojeba*y Plany są planami A marzenia marzeniami Przeplatamy je ze sobą I jak puzzle układamy
Ściągam bucha, spuszczam szyby Znów poruszam się leniwie Tak widziałem swoje życie Kiedyś w dalszej perspektywie Dzisiaj widzę to inaczej Chociaż nadal sobie płynę W genach wciąż te same nuty Ale inne pięciolinie
Nadal gram tu tak by wygrać W sercu pozostała wyrwa Po tym co straciłem kiedyś Dzisiaj już się mogę przyznać Przyjaciele, mam niewiele tego Więc się tym nie dzielę Co niedzielę patrzę nanieszubrawców w kościele Brzydzę się tym co tu widzę Ale kiedy mogłem się stąd zawinąć Inni polecieli, ja zostałem I myślałem o tym ze skwaszoną miną Mój styl jest jak moje życie Trochę wariat, trochę normy Nadal szukam równowagi Odpowiedzi, i wciąż nie wychodzę z formy Nie mów mi, czego nie mogę Bo ja zrobię, to co powiem Dla mnie mowa bywa złotem Twój styl to milczenie owiec Maskujemy nasze wady Każdy z nas to czasem robi Powiedz, kiedy chcę się zmienić Czy po prostu się ich boisz?
Ściągam bucha, spuszczam szyby Znów poruszam się leniwie Tak widziałem swoje życie Kiedyś w dalszej perspektywie Dzisiaj widzę to inaczej Chociaż nadal sobię płynę W genach wciąż te same nuty Ale inne pięciolinie
Za ostatni grosz kupiłbym Chociaż cień tamtych dni Co możesz powiedzieć Jak chcesz pomóc, kiedy sił nie ma już
Za ostatni grosz kupiłbym Chociaż cień tamtych dni Co możesz powiedzieć Jak chcesz pomóc, kiedy sił nie ma już, A problemy są tuż tuż
Ściągam bucha, spuszczam szyby Znów poruszam się leniwie Tak widziałem swoje życie Kiedyś w dalszej perspektywie Dzisiaj widzę to inaczej Chociaż nadal sobię płynę W genach wciąż te same nuty Ale inne pięciolinie/2xTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.