Proszę Pani, proszę Pana, rzecz się stała niesłychana, gdy ulicą szedłem z rana, raptem padłem na kolana. Powód prosty, ta zasrana żółta skóra od banana. Ambulansem mnie zabrali i w szpitalu poskładali. Jakiś zastrzyk w tyłek dali i do domu odesłali, w domu robic co nie miałem, trochę z bratem w karty grałem. I któregoś dnia zassałem, ciągle dzień w dzień wóde chlałem, a gdy potem wyzdrowiałem, miesiącami wóde chlałem.
Zółta skóra od banana nanananananana...
Z roboty mnie wyjebali, nawet nie miałem co palic. Wnet choroba mnie dopadła, moja waga strasznie spadła. Alkoholu potrzebuję, bo bez niego źle się czuję, ze sklepu dwa bełty skradłem, na kamyczku sobie siadłem. No i gdy bełcika piłem, nad swym życiem się głowiłem, gdy dwie butle opróżniłem, eureke wnet odkryłem: Rzecz jest prosta niesłychanie to przez skórę po bananie.
Zółta skóra od banana nanananananana...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.