Nie widziałem Ciebie w żadnej hecy już dawno, A pamiętam, kiedy mówiłeś, że nie byłoby od rzeczy coś dziabnąć, I staliśmy w noc upalną pod odjebaną nam palmą, Ja widziałem to czarno, ale brnąłem w to, I brałem dwie na Twoją odpowiedzialność. A Ty, pamiętam, jak nie bez racji skądinąd, Najpierw puszczałaś uszu mimo pijacki bełkot, Który mu z ust płynął, A że przez parę domówek płynął mu dosyć wartko, No to doprawdy, Tej, co nie dała się uwieść takiemu dictum, Próżno szukać z latarką. A Ty, znów ceniony dawniej za nadmiar fantazji, Nagle kupiłeś kombii, Kurwa, kombii? Po co Ci taki bagażnik? Ty ostatnio nie piłaś, Chociaż się kalendarz imprez spiętrzył, On pił, Więc odwoziłaś go tym kombii wprost do Waszego M3. Ja nie rozumiałem przyczyn tych spraw nietypowych, Aż ocknąłem się o świcie leżąc pod stołem po malowniczym pępkowym. Bo przyszło na świat to Wasze szczęście niewymowne. Wasza, Wasz...właśnie, tu jest cały mój problem.
Ref. Nie wiem, jak ono ma na imię, Nie wiem, jak ono ma na imię, Baby boom tak daleko zaszedł, Że kiedy doom, to nie wiem. Które to Wasze. Nie wiem, jak ono ma na imię, Nie wiem, jak ono ma na imię, I boli mnie trochę ta rola, że mogę pogłaskać, Ale nie mogę zawołać, bo Nie wiem, jak ono ma na imię, Nie wiem, jak ono ma na imię, Baby boom tak daleko zaszedł, Że kiedy doom, to nie wiem, Które to Wasze. Nie wiem, jak ono ma na imię, Nie wiem, jak ono ma na imię, Uroczy brzdąc, doprawdy, Ale by imię z nim sprząc Szans nie widzę żadnych.
Walczę, by nie być aż tak do tyłu Tola, Maja, Marianka, Lila, Filip, Adam, Jaś, Franek, Bazyli, Alik, Hubert, Mikołaj, Zbylut. Tyle pamiętam, resztę próbuję obejść, Poprzestając na komplementach w stylu: "Och, jak pięknie rośnie to Wasze... młode". I prę do przodu w tę plagę, choć wiem, Że nie powinienem w nią przeć. Mniejsza o imię już nawet, żebym ja chociaż znał płeć. I ten moment, gdy dziecko, to mądre dziecko, Tak patrzy w Ciebie, tak jakby się chciało upewnić, Że widzisz, że ono wie, że Ty nie wiesz. I dałoby chętnie temu wyraz nieco dobitniej, Ale póki co mówi niewiele, więc jest szansa, Że mnie może nie sypnie. To boli, Mniejsza o jakość, ale ta ilość bólu, Przez tę pamięć do imion, co tak mi osłabła, Odkąd Wam przyrost urósł. Przyszło na świat wam wiosną, Właśnie minęła jesień. A ja nie mogę wciąż sobie przypomnieć, Jak nazywa się ten owoc Waszych uniesień. Liczę po cichu, że problem zgaśnie, I nauczę się imion tych wszystkich dzieci, Kiedy mi przyjdzie zawołać własne, A na razie:
Ref. Nie wiem, jak ono ma na imię, Nie wiem, jak ono ma na imię, Baby boom tak daleko zaszedł, Że kiedy doom, to nie wiem, Które to wasze. Nie wiem, jak ono ma na imię, Nie wiem, jak ono ma na imię, Boli mnie trochę ta rola, że mogę pogłaskać, Ale nie mogę zawołać, bo: Nie wiem, jak ono ma na imię, Nie wiem, jak ono ma na imię, Baby boom tak daleko zaszedł, Że kiedy doom, to nie wiem, Które to wasze. Nie wiem, jak ono ma na imię, Nie wiem, jak ono ma na imię, Uroczy brzdąc, doprawdy, Ale by imię z nim sprząc, Szans nie widzę żadnych.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.