Dobra, pogadalim, widzielim nawet drogę w oddali Ale wypilim wodę, a to woda co pali Więc z drogi nici, telefon mi znajdź i wciśnij przycisk Katapulta, memory five Nie rób gestów wrogich, wierz mi na próżno ten mobbing Na mnie już czas, trudno, co robić Zostaw już te wspomnienia, znam je w stu procentach Pewnie, że pamiętam! Co mam nie pamiętać?! Dobra, symbolicznie robię wyłom Ale ale tylko jedną, jakie dwie? To dwie ich było?! Dwie to trzy, a trzy to morze nieszczęść Albo gorzej jeszcze, więc jedną - wozem jestem Czas już na mnie, bo skończę jako denat A ty przestań skamleć, ja wiem - każdy lekko nie ma I trudno tak przerwać bachanalia, wiem przecież Daruj, ale muszę lecieć
Izaak, ty kończ tę rozmowę, na ciebie sznycel oczekuje, ty kończ tę rozmowę, sznycel oczekuje x2
Chyba jakiś inny jest tutaj czynny szatan Wiem, że człowiek od czasu do czasu musi polatać Ale ja pomyliłem lotnisko chyba Bo leciałem za nisko, wybacz, i teraz mi wszystko miga Przyszłość? Nie jestem jej mocno ciekaw Jeszcze się poodszczekuję prześladowcom i uciekam Znam sposoby jak wyjść na zero I gdy łapią mnie za rękę mówię, że to nie mój kielon Ty uszanować plany moje bujne racz Ogolę się, zjem śniadanie i pójdę spać A wszystko kiedy stąd wyjdę ziomuś I w tym możesz mi czynnie pomóc, więc kończmy ją i do domu Bo mam drogę jak stąd do Kansas A dziś muszę być na czas, chociaż zwykle nie zdążam Jest wpół do trzeciej, spróbuj to pojąć, Że ja muszę lecieć, honyszke kojok
Izaak, ty kończ tę rozmowę, na ciebie sznycel oczekuje, ty kończ tę rozmowę, sznycel oczekuje x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.