W domach jak klocki olbrzyma, Rury zawyły ze strachu przed dniem. Znów się zaczyna taniec pingwina na szkle.
Zwija śniadanie w gazetę, Chowa pod skrzydła pysk blady jak wosk. Dziób mu się zgina, rośnie łysina od trosk.
Życie na boki go kiwa! Kusym truchcikiem załatwia sto spraw! Czasem obrywa, czasem się zgrywa – jak paw!
Ściska co dzień nowe dłonie, W setkach papierów zostawia swój ślad. Śni o melonie, śpi na peronie – pod wiatr!
Z okna widać to samo, Co dzień bardziej ukośnie. Widać w lustrze, co rano, jak wolno dziób rośnie.
W domach jak klocki olbrzyma, Rury zawyły ze strachu przed dniem! Znów się zaczyna taniec pingwina na szkle!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.