Tak wielu ich miałaś, przeszli jak dym Aż któregoś dnia pojawił się on Kochałaś, kochałaś, wreszcie kochałaś I było niebo w piekle jego rąk, to był on
On nie był przystanią Nic nie ochraniał Nie żadną z twoich upragnionych wysp Był silny jak skała Nie raz uciekałaś I ani śladu - taki twardy był
Musiałaś się złamać Już nieraz skłamałaś A przed nim chciałaś być kryształem łez Płakałaś, kochałaś Spowiadać się chciałaś I znów się czujesz jak bezpański pies
Taki silny, jak dotąd nikt Taki wierny, nie to co ty Taki silny, prawdziwy skarb Gwarantowana, hartowana stal Taki wierny, że aż po grób Zawsze pod skórą jak ... (?) Taki silny, prawdziwy skarb Taki wierny, pancerna broń
Szanuj nadzieję, bo los się stara By sprawiedliwie dzielić śmiech i łzy Tobie na zawsze i wina, i kara A jemu chwała po ostatnie dni
Taki silny, jak dotąd nikt Taki wierny, nie to co ty Taki silny, prawdziwy skarb Gwarantowana, hartowana stal Taki wierny, że aż po grób Zawsze pod skórą jak ... (?) Taki silny, prawdziwy skarb Taki wierny, pancerna brońTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.