Jak ciężko razem zebrać Was, Zaprosić znów pod jeden dach. Mój dzwonek do drzwi, Pokrywa rdza.
Powoli dopalają się, Ostatnie półlitrówki dwie. Chowane na Wasz - powrotny dzień. Wybaczcie.
Ref.: Zły sezon, porozrzucało nas, Najbliższych, nazwisk brak. Zły sezon, ubywa jakby nas, Wspomnienia najjaskrawsze - liże rdza.
Być może lepiej spalać się, Niż, niby chleb obrastać w pleśń. I ciągnąć - jak klej, Na raty śmierć.
Nikt z Was mi nie odpowie, nie, Ten, aż do nieba cały wiek. Wędruje ten list - jak światło gwiazd. Wygasłych.
Ref.: (2x) Zły sezon, porozrzucało nas, Najbliższych, nazwisk brak. Zły sezon, ubywa jakby nas, Wspomnienia - liże rdza.
(c) 1982 wyk.: Grzegorz Stróżniak Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|