Nie mam siły na to życie , skoro ciągle się tak dzieje Wieczny syf na tych osiedlach , wszędzie kurwy i złodzieje Co zostanie to ja nie wiem , skoro nikt tu nie jest równy Gdy nie jesteś szanowany , to masz już powód do kłótni Ciągle podarte koszulki , po kolejnej szarpanicie Za co ten kolejny dostał , mówił coś o twej dziewczynie ? Jeśli nie to pomyśl chwilę , czy to naprawde jest warte Każda pucha przepełniona , bo co drugi już ma sankcję Odniesiesz ducha poraszkę , bo uniosłeś się honorem Twoje życie w jeden momęt może równać się z terrorem Na chuj masz te myśli w głowie , Nie chcę pieprzyć ci morałów Przemyśl podejmij decyzję , jeśli złą to potem żałuj Nie rozwiewaj swoich planów , Zawsze idz prosto do celu Kochaj rodzinę dziewczyne , nie zaniedbuj też kolegów Bo na to nie będzie leku , ucz się ciągle na swych błędach Ciągle Stara szkoła życia , Propaganda na osiedlach
Jeśli rozkminiłeś coś , co naprawde jest ci dane Jeśli masz w swej bani plan , postaw go na pierwszym panie Jeśli widzisz swoje życie , już w ciemnych kolorach Naucz się tylko jednego żeby to życie szanować
Żyjesz kilkanaście wiosen , grupa ludzi do okoła Jesteś panem swego życia , tylko nie możesz zwariować Już za wiele się wydziało żeby tak szybko zapomnieć Już nie jeden cię wystawił , Zaczą 3 świata wojnę Nie musisz myśleć samotnie , przecież posiadasz przyjaciół Takich którzy ci pomogą , a nie wywiozą do lasu Na których możesz polegać , i nie ważne co się dzieje Prawdziwy ziomek to ten co nie zostawi na glebie Możesz mieć czasem nadzieję , że twe życie się ułoży Tylko ciągle coś nie tak , no i znowu się pierdoli Znów cię browar zadowoli , lecz zależy w jakim gronie Dobre wariaty ze schoda , eRaPe i sampel w głowie Na kacu rozkminy w głowie , już pół nocy przepisane Samotność cię dopierdala , Chciał być wypłakać się mamie Niby to też rozwiązanie , ale pomyśl czy pomoże Kilka łez z oczu poleci , I znów pajda wariat w głowie
Jeśli rozkminiłeś coś , co naprawde jest ci dane Jeśli masz w swej bani plan , postaw go na pierwszym panie Jeśli widzisz swoje życie , już w ciemnych kolorach Naucz się tylko jednego żeby to życie szanować
Kolejna ważna rozkmina , że ty też nie jesteś święty Niby grzeczny idealny , lecz czasem pierdolnięty Czasem ponosi agresia , nie zawsze siebie powstrzymasz Wypierdolisz strzałę w ryj , awantura się zaczyna Przecież miało być bez dymu , ale jakoś coś nie wyszło Ziomkom najebałeś przypał , gospodarzom i nie tylko Znów zawiedli się na tobie , powiedz który to już raz Masz układać swoje życie , a wciąż jarasz tylko grass A miałeś odkładać hajs , a ta szponta też kosztuje Pomyśl sobie wariaciku jak tym życie swe rujnujesz Ty się niczym nie przejmujesz , lecz kiedyś będziesz żałować Poczekaj te kilka lat może zaczniesz się szanować Byle nie było za późno , zanim styki się przepalą Jak narazie kontaktujesz , lecz gożej jest codzień rano Życie na to cię skazało , skoro aż tak poleciałeś Spierdoliłeś swoje życie , szansy więcej nie dostałeś
Jeśli rozkminiłeś coś , co naprawde jest ci dane Jeśli masz w swej bani plan , postaw go na pierwszym panie Jeśli widzisz swoje życie , już w ciemnych kolorach Naucz się tylko jednego żeby to życie szanowaćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.