Gdzieś za ścianą śpi, Człowiek, który śni, Że innym życiem mógłby żyć. Trzydzieści siedem lat, Chciał kiedyś zmieniać świat, Lecz dzisiaj wcale nie chce już. Telewizyjny głos określa jego marny los, A szumowina w zlewie zbiera się. Lecz kiedyś pęknie nerw, Przepłuka palcem zlew I całe świństwo spłynie rurą równo w dół.
I nastanie muzy koniec, Będą tańczyć cztery słonie, Będą wierni klaskać w dłonie, Będą loty na balonie, Będą dzieci mówić wiersze Będzie wkoło jeszcze śmieszniej, Będą czary, będą dreszcze Będzie wielki show.
Gdzieś za ścianą śpi Człowiek, który śni, Że innym życiem mógłby żyć. Trzydzieści siedem lat, Swój honor dawno zjadł, A dumę zabił kłamstwa czad, Zaciska zęby i choć mózg zalewa fala krwi, pokornie łyka świeży ciepły kit. Lecz kiedyś weźmie młot, Rozwali zgniły płot, A gardła ludzi złych rozszarpią wściekłe psy.
I nastanie muzy koniec, Będą tańczyć cztery słonie, O tym wszystkim nam opowie Nasz reporter, fajny człowiek, Będą dzieci mówić wiersze Będzie wkoło jeszcze śmieszniej, Będą czary, będą dreszcze Będzie wielki show.
Bardzo dziwny jest ten stan, gdy mówię prawdę boli krtań. To nie jest grypa, ani kac - to ten cudowny życia smak. Na oknie, w którym motyl siadł, czarne zasłony utkał strach. Powieki proszą o łyk snu - przenoszę ciało w azyl mój, mój schron. W czarnej dziurze siedzę sam i wreszcie święty spokój mam. Nie wzrusza mnie tu żaden los, nie karci mnie tu żaden głos. na ścianie kredką kreślę znak - to moja zemsta za mój strach. Za każde kłamstwo, każdy grzech, niech zbudzi bestię wielki ból i gniew.
W czarnej dziurze siedzę sam i wreszcie święty spokój mam. Nie wzrusza mnie tu żaden los, nie karci mnie tu żaden głos. na ścianie kredką kreślę znak - to moja zemsta za zły smak.
niech dalej każdy myśli samTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.