Bałem się podejść i byłem nieśmiały do czasu, bo wszystko do czasu jest Dostałem różowy diament na kształt serca, ale dawno już przepadł gdzieś Pamiętam chwile jak dawniej uśmiechasz się i stoisz - nigdy nie widzisz mnie Liczyłem chociaż, że skiniesz głową prosto na mnie, ale głowa bez ruchu jest Mój przystanek, jak zwykle Wieża RTV, ty obok lecz hen Dla mnie to stres, nie widzę cię Co mam powiedzieć by wyrwać się? Proszę o zgodę i szlajam sie, znajdę gdzieś, znam dobrze tę ławkę Lecz zawsze już kiedy nie ma cię na niej rapuje tam Daniel w zeszytach od matmy Za każdym razem myślałem jak dać znać, lecz zawsze na próżno Łudzi się dusza, maleje angaż, nie zawsze jest jutro Oparte życie na barkach, walka, o względy i urok Budowa relacji, więzi podstawa Jedno co chciałem byś wtedy wiedziała to, że... ze mną, ze mną możesz wiele, wiele ze mną wiele, wiele ze mna możesz wiele więcej (x4) Ci starsi chłopacy dawali ci buzi w polik albo usta Gorzej się robi, gdy widzę, że nie ma już sensu zabiegać o ciebie i pustka Ja ciuchy z lumpa, oni reeboka nosili koszulki z nadrukiem tym Utah Ja nie wiedziałem czym mogę zaświecić, bo wiek to podstawówka Wy to klasa ósma Wpatrzony - jak debil się czułem, jak psychol, choć nie mogłem ustać Czekałem, długo zbierałem podejście do ciebie, przez lata nie miałem tam fuksa Nie mowa o gustach, po prostu chwila refleksji gdzieś uschła Moja pamięć to jej bluzka, moja pamięć to jej bluzka Za każdym razem myślałem jak dać znać, lecz zawsze na próżno Łudzi się dusza, maleje angaż, nie zawsze jest jutro Oparte życie na barkach, walka, o względy i urok Budowa relacji, więzi podstawa Jedno co chciałem byś wtedy wiedziała to, że... ze mną, ze mną możesz wiele, wiele ze mną wiele, wiele ze mna możesz wiele więcej (x4) Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|