Jej włosy ułożone, czerwone jak róża Jej twarz w bieli i czerwieni Sześć klejnotów zdobiących jej uszy Jej łoże pokryte egipską materią Na jej szyi wszystkie kosztowności Wschodu Jej usta zatrute, delikatnie rozchylone Co za rozkoszna pułapka! Jej język ostry jak miecz Jej słowa gładkie jak atłas Jej usta piękne, czerwone jak róża Słodkie jak wszystkie słodkości świata Jest ubrana w purpurę Upiększona czterdziestoma bez jednej ozdobami Szeptem zaklinająca
Jestem gdzieś, nie wiem gdzie Światło w otchłań niesie mnie Płynę przez zapadnie czasu, morza łez Słyszę Twój ciepły głos, oddala się Odchodzę, wciąż nie wiem gdzie
Lekka bryza Jak jedwab przez twarz delikatnie mknie Szum fal cicho wkrada się, chcąc ukoić ból Lecz już za późno jest Odchodzę... wciąż nie wiem gdzie
Nie chciałaś poznać prawdy tej Która w Twoim świecie kłamstwem stawała się Bolało Cię, gdy widziałaś w co Twój świat przeistaczał się
Nie chciałaś żyć już tam Wśród cieni wspomnień, które zabijały Cię Ja zaprowadzę Cię tam, gdzie Ty znów zaczniesz żyć
Zimny dreszcz przeszył ciało Niepewność obezwładnia mnie W labiryncie myśli szukam odpowiedzi I nagle stało się: kamienne drzwi zamykają się
Zapadam w sen... zmieniam się Dotykam chmur, słyszę ich szeptTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.