I znowu świt batutę w górę podniesie swą I poda rytm i uwertura popłynie w krąg I pójdzie w górę mroku kurtyna Spektakl się zaczyna
Już, jak co świt kuchenny imbryk podaje ton Znajomy zgrzyt na piętrze windy przejmuje go Choć jeszcze okno zasłania stora Wyjść na scenę pora
Gram w kiepskiej sztuce Gram w kiepskiej sztuce Która się życiem zwie Tatuś z mamusią angażowali mnie Z początku pasowałam, że hej Do sztuki tej Do diabła z nią Do diabła z nią fabuła nie logiczna ,mętna Do diabła z nią, choć jestem dość pojętna Nic z rolą mą nie zrobię i kwita A zwłaszcza dziś Tak grafomańską scenę zagrać Mam właśnie dziś Jak, jak się do niej zabrać Najmniejsza myśl mi w głowie nie świta Nie, nie, nie, nie
On w scenie tej pyta : czy kocham? i tchu mu brak Ja w roli swej -co za taniocha -mam słowo tak Przyznacie sami, że to ponura dość literatura
Gram w kiepskiej sztuce Gram w kiepskiej sztuce Która się życiem zwie Tym razem sama angażowałam się A on nadaje mi się, że hej, do sztuki tej Do diabła z nim Do diabła z nim tak mądrze się uśmiechał Do diabła z nim I nagle tak wyjechał Z pytaniem tym, wyjechał i kwita I przez to dziś Tak grafomańską scenę zagrać Mam właśnie dziś Jak, jak się do niej zabrać Najmniejsza myśl mi w głowie nie świta
I powiem wam Że niech się dziwią znawcy, że hej A co mi tam Na żywioł muszę pójść w scenie tej W scenie gdy on pyta: czy kocham? i tchu mu brak Taaaaaaak.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.