Bonzo: Ja ci powiem: rozpieprzyłeś mnie Leszczu. Ja ci nie odpowiem na to... A ja jestem kurwą... A ja jestem kurwą...
Co jest Bonzo, ty stary kalafiorze? Jeszcze kurwa gnijesz w tej swojej starej norze? Chuj ci w dupę, tobie i Kobrze, Bo jak was widzę to mi niedobrze. Ta zezowata szmata tylko straszy ludzi. Bolą was moje dissy? I bardzo dobrze! Ciekawe czy wzrok wyprostuje się Kobrze? Gdzie ty ją poznałeś, na dworcu PKP? Pewnie błagała: Bonzo przygarnij mnie. A cycki jej wiszą jak Lepper na linie, Taka jest prawda, pierdolony sukinsynie. Tylko nie zjeb jej, kurwa mać bachora, Bo wiara na ulicy odpierdoli tego stwora. Wzgórza mają oczy, a gdzie ma je Kobra? Chyba zostawiła w biurze u Ziobra. A jak sprzątała wytykali ją palcami, A malutkie dzieci obrzucali ją kasztanami. Rodzice krzyczeli: "O Boże! Mumia żyje!", A to tylko Kobra co jabola pije.
Ostatnio była taka sytuacja, że idzie starszy facet, zaczepia Kobrę mówiąc: "Przepraszam, coś pani wisi." Kobra się rozgląda, myśli, że to może pasek, a może sznurówka, a może coś z reklamówki wystaje? Nic nie widzi i się pyta kolesia: "Ale mi nic nie wisi." A ten facet na to: "Chodzi mi o pani cycki. Wiszą jak stare kondomy na płocie."
Jak tam Bonzo? Dupa cię boli? Ktoś cię w srakę wypierdolił. Jesteś cwaniak? A chcesz w pysk? A ja tu gram i liczę zysk. Ile ważysz? Kilo, cztery? Ja przejmuję teraz stery. Do cholery, gula masz? Nawet wtedy jak się srasz. Fajne masz dziary, gdzie je robiłeś? Chyba na melinie jak się upiłeś. Ty masz zespół? Chyba Tourette’a? Rozjebię ci łeb używając taboreta. Zgaszę jak peta, rozjebię jak dychę, Rzygnę na ciebie jak Kobra w michę! Zajebię ci strzała i zlecisz jak Kaczyński. Rozjebię ci ten ryj, pierdolony świński. Mam takie parche, Że sam przy nich tańczę. Łysy zabija, jest ostry jak żmija, A nie jak Kobra. Kobra ma zeza, Już bym wolał wyjebać w nocy nietoperza, Niż tego ogóra, Co podobny jest do szczura. Pasowałby do niej bez brwi Kula. Chcesz trzeci pocisk? Spokojnie kochanie. W chacie nie masz wyra i śpisz w tapczanie. Komputer z PFRON-u, Pozbądź się tego złomu. Wyjeb go przez okno, nikt tego nie zajebie. Jeszcze złodziej sam przyjdzie po ciebie, Żebyś zabrał z ulicy tego kaszalota. Lepsze sprzęty ma najgorsza hołota, Z Łodzi, a Łódź na ciebie sra, Pewnie jak Wuwunio cię w dupie ma. Za tani alkohol, bo nie masz whisky, A ja whisky, to se wyciągam z walizki. I palę cygara, Co jak Żurom się jara. Pytasz się jak jest? Gitara!
Testoviron: Musicie zrozumieć to, że wasze życie jest zwykłym kurwa gównem. Nie, wasze życie jest kurwą, rozumiecie?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.