Dotykam sedna sprawy Co łamie mnie na pół Dotykam sedna sprawy Unoszę się jak duch Więc żegnaj Zostałem prorokiem much
Objawiać muszę prawdy Okrutny wstrzymać los Dlatego jestem marny I marny jest mój tors Więc żegnaj Skrzydełka mnie znoszą w mrok
W naturze mamy ciągły ruch I zlarwy z larwy z larwy do gwiazd
Dotykam sedna sprawy Dotykam twoich ust A wiedząc co się zdarzy Unikam szarych smug Twych rąk Więc żegnaj I nie wywymachuj już
Coś odpada coś odpada i upada Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|