Godzina ósma, idę do pracy Niosę dla szefa pisma na tacy I nagle słyszę muzykę w dali Nogi mi miękną, serce wali I nagle słyszę bity znajome Pierdolę! Nie idę, nie jestem robotem!
Czytałem w gazecie, na pierwszej stronie Ponoć zgodziłem się iść na wojnę I naglę słyszę znajome dźwięki W głowie mi huczy, i drżą mi ręce Myśli się kłębią, w skroniach pulsuje Pierdolę! Nie idę, nie jestem świrem!
Nie oczekuję wcale wiele, Tylko mieć własny mózg dla siebie Możliwość muszę mieć wyboru, By nic nie robić po kryjomu, Bo po kryjomu to ja mogę srać! Po kryjomu to ja mogę, z cwelem, za rogiem się przywitać Po kryjomu to ja się zakradam do lodówki w nocy, by się napić wódki A nie, kiedy myślę o tym, Co mnie może ukatrupić Lub co może mnie udusić Lub co może spowodować, że nie będę już panować lotnym życiem...
Dzieciaki na bruku porozrzucane, Kopię i szarpię, tajniak nagrzany I naglę słyszę znajome dźwięki W głowie mi huczy, i drżą mi ręce W rytmie muzyki siły nabieram Pierdolę! Nie idę! Pomóc im trzeba!
Nie oczekuję wcale wiele, Tylko mieć własny mózg dla siebie Możliwość muszę mieć wyboru, By nic nie robić po kryjomu, Bo po kryjomu to ja mogę srać! Po kryjomu to ja mogę, z cwelem, za rogiem się przywitać Po kryjomu to ja się zakradam do lodówki w nocy, by się napić wódki A nie, kiedy myślę o tym, Co mnie może ukatrupić Lub co może mnie udusić Lub co może spowodować, że nie będę już panować lotnym życiem...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.