On mieszkał w typowej polskiej dzielnicy ona na przedmieściach w domku z ogrodem on lubił się bawić, wciągał kreski, żarł piksy ona do szkoły jeździła swym własnym samochodem on od małolata miał kłopoty z prawem ona grała na fortepianie, po szkole tenis on gdy chciał się naćpać okradał swoją mame ona miała zapewnioną przyszłość i nic tego nie zmieni on na dyche ćpania z kumplami robił ściepe ona szykowała się na melanż w swym domu on w celu zakupu udał się na przedmieście ona witała swoje koleżanki i ziomów on był punktualny w miejscu spotkania ona wyszła na zewnątrz by otworzyć bramę komuś on został wystawiony bo kręciła się tam psiarnia ona gdy go zobaczyła zawołała go do domu on bez zastanowienia skorzystał z okazji ona była śliczna, naturalne piękno w genach on na jej widok w bani miał milion fantazji ona postanowiła zaprosić go na melanż on zaproponował jej spacer po ogrodzie ona poszła z nim bo miał w sobie to coś i najchętniej zerżnął by ją w jej samochodzie ona po chwili poszła na chwile do swoich gości on miał przy sobie ćpanie, poszedł do łazienki ona plotkowała ze swoimi koleżankami on się nawąchał, poszedł szukać tej panienki ona zawołała go do pokoju by byli sami on na nią spoglądał, zbliżał się powoli ona zauroczona złapała go za rękę on jak głodny wilk nie miał nad sobą kontroli ona też tego chciała, szybko zdjęła sukienke,ej on ją dotykał i pieścił coraz mocniej ona wcale nie chciała takiej gry wstępnej on złapał ją za włosy, kazał wsadzać rękę w spodnie ona zaczęła się szarpać, a z oczu poszły łzy on robił to agresywnie, boleśnie, długo ona była bezradna, muzyka ją zagłuszała on gdy skończył,wstał, zobaczył zakrawione łóżko ona na nim skulona i ze strachu drżała on wbity jak w ziemie, puszczało go ćpanie ona wstała i spojrzała prosto mu w oczy on głowę w dół, zrozumiał swoje zachowanie ona się położyła choć nie uśnie już tej nocy on wyszedł z domu przez miasto sam szedł, w głowie ciągle miał nowo poznaną koleżankę, zrozumiał błąd gdy zobaczył jej cierpienie, zamknął się w sobie i błagał o odkupienie ona leżała wykończona, ból psychiczny wielki do końca życia zapamięta chore gierki krzywe jazdy zaczęła mieć w bani udało jej się zasnąć choć z chorymi myślami on nie spał w nocy, myślał o niej ciągle mówiąc krótko miał z tym wielki problem bo gdy walił to walił szmule brzydkie, a tu pięknej i niewinnej dziewczynie zrobił krzywdę ona już nie taka sama, wycieńczona psychicznie olała szkołę przez wychowanie fizyczne, po co sińce mają oglądać ludzie? wolała zamknąć się w sobie i po prostu uciec on któryś dzień z rzędu nie zajebał w nos już żadnej trawy,fety czy koksu postanowił się ogarnąć i ją odnaleźć wszystko ze strachu przed kryminałem ona ma już dość, wszystkie siły traci nie wierzy,że się bujnęła w typie, który ją zgwałcił podjęłą już decyzje nie mówiąc nic nikomu bez zastanowienia wyszła po raz ostatni z domu on chodzi wystraszony z pokoju do sypialni kto by nie wszedł na klatkę - myśli,że to kryminalni podjął już decyzje nie mówiąc nic nikomu bez zastanowienia wyszedł szybko z domu ona stanowczo poszła w stronę wiaduktu on obiecał sobie: będzie szukał jej do skutku ona przekroczyła już barierkę on ją zauważył, przyśpieszył kroku, zadzwonił po erkę ona go zobaczyła, po policzku poszły łzy on stanął przy niej, czuł do siebie wstręt i wstyd ona zrobiła ostatni krok w przód i skoczyła on krzyknął lecz jej zdążyć nie zatrzymał on w szoku, ona przez niego skoczyła by wszystko poukładać w głowie wystarczyła tylko chwila podjął decyzje jeszcze, szybciej niż ona - skoczył lądując przy niej na torach leżeli obok siebie patrząc sobie w źrenice ona przez niego,a on dla niej stracił życie ledwo zdołali jeszcze złapać się za ręce odeszli, nikt nigdy nie zobaczy ich już więcej...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.