Nie zarżnę tego bitu agresją: pozwolę mu żyć póki stać mnie na oddech. Mój styl - mając stroke jak mój cashflow – wymusza wylewność, nie kojarz z za kołnierz. O piękno bojaźń jak Masta Ace, wierząc w Nią jak w Boga daję respekt Grze. Jestem jak tatuaż na blasku Jej źrenic: true jak tag na murach, nie blef jak Flex Emil. Pozdro Qulturap! Jak Tet mam street credit, w żyłach Styks bo uraz dał mi na dziś niebyt: leżę 6 stóp pod całkiem chłodnym haiku i jak niektórzy złom na klatę biorę marmur. Luzik: beat wybijam butem o wieko, to jak drugi Kill Bill: wyrywam Umę na etos… Mój syf, czuję się jak w ‘’Wąż i Tęcza’’ ale lubię ten film bo mój syf to Underground. Rozkojarz wzrok mi: tutaj liczy się instynkt, nie zmysły, i pomyśl czy co wojaż to nowy kokpit i czy jak liczysz rymy to patrzysz na strony ? Tu masz dark side jak coś: walutą respekt ( Ha! ), czarną jak gawron zabiera ‘’Nie’’ mi maść… Pieprzone ‘’Nie’’, pisane z wielkiej co z wiekiem jak zgred wchodzi Ci w krew, cheers mate! Rozkojarz słuch mi: u nas wersy po prostu dają życie emocjom. Weź info stąd by podać news tym, którzy upaść zdążyli dać wierze w nasz ‘’ pod prąd ‘’. Szepnij, że szumni albo w sumie zawrzyj… Jeszcze wróci ? A chuj z nim, kopiemy zaszczyt. Szum rodzi hałas – lubie prawdy jak ta, więc spada niech jak balast wasze ‘’ Bla, bla, bla….’’ Rozkojarz smak mi: wyrwij kubki i lej w ryj styl tego rapu. Rozpoznaj sam w nim nutę kłótni o sen z własnym ego przy kacu. Smak to gust raczej tu, raczej IT… Inteligentny wzwód gdy doskonałość karmi mózg, dusze, charakter… Chcesz, nazwij sobie to jak chcesz - mnie duszą nazwy. Rozkojarz węch mi: i tak wiem kiedy lilia zerka spod ubrań. Proste jak backflip, że i tak wiem kiedy mija mnie kupa gówna. Węszyć sens w tym? Nie, to mierzi mój honor… Nie to, że jestem ponad jak czerstwy mainstream: jestem pod i śmietnik mam w głowie jak Pollock – po prostu czuję sobą nie organem zewnętrznym. Dotyk mi zostaw: póki mic trzymam naznaczę świat boskość prosząc o pomoc. Bez podstaw na awans wciąż życia się chwytam, chcesz? Wskakuj i popłyń ze mną w dorosłość. Rozkurwię ten bit tak jak przeszłość, zabronię mu żyć póki stać mnie na oddech. Mój styl paląc hoes - jak mój cashflow – wymusza wylewność jak trojan w Windowsie. O ścierwo bojaźń jak Smut Peddlers więc pieprząc ją jak slogan daję perwie sens. Jestem Al.-Fatnujah na samplu z jej trzewi: boom! Jak stal Eastwooda nie bang jak gang z dzielni. Yo! Dla kurw króla jak Dre mam Pimp credit, w żyłach gin bo umiar zabiły potrzeby. Piaeprze 6 sztuk bo całkiem dobry mam chuj i jak niektórzy gold ja kradnę sobie szmal szmul. Luzik: beat wybijam butem o beton. Coś jak drugi Eazy-E: wygrywam turę na etos. Mój syf: czuję się w nim jak legenda ale gubię ten film bo w mój syf gram w Pampersach.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.