oddech moich aniołów spływa lodem w ich trzewia na ich skrzydłach do pionu wznoszę się jak większość ziemian cały w liściach gdy tonie skupiam szklarnię na filtrach cały w szklance z betonu skupiam szanse na dnie wyjść na
wypad sobie na wypad wóda podwładnej lubić chyba bycie lód to dla mnie zdrowe nigdy nie żyłem zdrowo normalnie poprawnie jestem typem który wód (?) kojarzy z płynną mnogą
oddech moich aniołów zmienia w gęsią mi skórę pełznie kurwa konsekwentnie po strukturze kręgów nie podchodź na skórze noszę ostre szpikulce to silniejsze od ciebie potrafię cię zepsuć
jestem sekundantem czasów dziewięć minut to wieczność nie mogę cofnąć zdarzeń tylko upływ ich mierzyć nie mogę przestać myśleć o z tyłu wejść w przeszłość gdybym zdołał pozdrawiam tym razem mogę nie przeżyćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.