Ej, mała, czarne chmury nad nami, jak w Dżumie Potokiem łez życie skeidami dumnie Odprawia miłość naszą karawaną trumien
Wybacz huśtawki pęd i niepokój, który tłumię Słowa, spojrzenia, co działały jak gaśnicy strumień Zaniedbaliśmy płomień, żadne z Nas rozpalić go nie umie Nie umiem dać Ci szczęścia, nie umiem tego unieść Unieruchomieni strachem krzywdy leżymy jak mumie Już na osobnych torach, jak Pendolino w sumie Wiemy, że nasze miasto zaraz runie i lunie Muszę Cię uwolnić, bo ze mną życie to nie drink w VIP-roomie..
Ziemia rozpadnie się na pół i każde z Nas odfrunie Uniesione swoim wiatrem po zdumienie zdumień Mieliśmy być jak marchewka z groszkiem, pierniki z Toruniem Nawet absolutny król nie pojmie, jak okrutnie życia chwile zmieniają nas niefortunnie Z larwy w motyle...
Takaś mała, a łzy takie ogromne... /x6
Ile to już par zakochało się w stadium larw? Potem zamieniło w motyle Lecz motyli prysnął czar... /x2
Takaś mała, a łzy takie ogromne... /x6Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.