W jednej minucie szczęśliwie skaczesz po wielkiej scenie pod pozłacanym sufitem pośród tysiąca fanów w akompaniamencie przyjaciół i orkiestry prężysz swój muskuł...
A w następnej samotnie pędzisz do szpitala karetką z podejrzeniem krwiaka mózgu...
Jednego dnia wracasz z koncertu, a w ogrodzie po jabłonką rozwieszając pranie wita Cię Twa ukochana żona...
A chwilę później nie ma jej już, a Ty leżysz jak ryba na suchych falochronach z połamaną ręką, pokręconym karkiem i wołasz ją w myślach jak wojsko polskie zgubionego drona...
Potem podnosisz się miesiącami, a kiedy już prawie dźwigasz ponad linię kolan ona już zakłada rodzinę z kimś i razem z Twą iluzją i lateksową nadzieją ścina mieczem Cię jak Conan...
Wszyscy idą do przodu a Ty znowu we wczorajszej mgle...
Na medykamentach miłując ją chcesz cieszyć się jej szczęściem a schizofrenicznie czarniejesz jak wrona...
Życie!
Życie... bawi się nami doskonale wystawiając nam ten słodkich snów i koszmarów balet
Życie... bawi się nami doskonale wystawiając nam ten słodkich snów i koszmarów baletTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.