Świeci słońce, godzina około 11 Corolla czerwona jedzie przez centrum miasta, Główny cel to przy Lipowej ulicy księgarnia Książka ta jest w tym momencie dla nas bardzo ważna Jeszcze trochę dalej, minąłem drugie światła Zielone, czerwone trochę dziwna jest ta barwa Jak na Podlasie, choć żółte i czerwone Gdy mieszkasz przy stadionie ulice, flagi ozdobione, Jadę dalej, zgodnie z planem jest po prawej stronie Postanowiłem, stanę pod kamienicą za rogiem Jest jedno wolne miejsce, lecz jest trochę dziwne, Parkuję, nie będę płacił dwójaka za inne Dla mnie to chory schemat, gdy jeszcze przed południem Ktoś mnie kontroluje i odpierdala chujnię Co wy tu robicie? To miejsce mecenasa Kto to jest mecenas? Niech mnie cmoknie niżej pasa Może to ksywa dilera, może jednak nie Może to prawdziwy jest mecenas i coś w naszej sprawie wie Raczej wątpie, nie ma nic do powiedzenia Zawijam swoją corollę z tego miejsca, do widzenia
Ref.: Wylatuję z bazy tak jak frytki z mcdonalda Jedna będzie szybka, druga do pożarcia To na tych fastach, nie na osiedlach miasta Pozjadałem zęby pozostanie warstwa Z oczu lecą łzy, nos ma dosyć cebulactwa Pęka dupa, już mam wrzody od przeżarcia Ślady przetarcia, papierowa farsa Palec serdelowy ślemy w stronę mecenasa
Turnus już mija, a Ty dalej wciąż niczyja? To pewnie przez to masz tak brzydkiego… Historia powtarza się podbija jedna druga, Ciągle to słyszę, ej chłopaki macie szluga? Jasne, może frytki w zestawie? Wiesz co nie, ale ogniem nie pogardzę Widzę maślane oczy, tak jakby przyszła po wypłatę Jej papuga z tyłu bleja zwana adwokatem Chyba je pojebało, hajsu pełno na sałatę Z torby lecą kwity zapełnione mcdonaldem O przepraszam, chyba dałem gafę Torby puste, mordy pełne no i wszystko jasne Lecę na fazce, daję namiastkę Swoją obserwację tu przedstawię, no jasne Trochę tu ciemno więc trochę rozjaśnię Muszę zmienić dziś te światła chyba na jasne Panie mecenasie jeszcze jedna sprawa, Czemu pańska sekretarka krzyczy do nas wypierdalać? To jakaś farsa jak myślałem, że to mcdrive Zamiast żarcia był tam napis kancelaria
Ref.: Wylatuję z bazy tak jak frytki z mcdonalda Jedna będzie szybka, druga do pożarcia To na tych fastach, nie na osiedlach miasta Pozjadałem zęby pozostanie warstwa Z oczu lecą łzy, nos ma dosyć cebulactwa Pęka dupa, już mam wrzody od przeżarcia Ślady przetarcia, papierowa farsa Palec serdelowy ślemy w stronę mecenasa (2 x)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.