Stary miś Poldek wyleciał z pracy Zwolnił go z cyrku szef żółw Horacy
Przez lata całe miś na arenie Rozbawiał gawiedź budząc zdumienie
Lecz dnia pewnego rozległ się huk To stary Poldek rąbnął o bruk
Pan żółw dyrektor powiedział że Niedźwiedź niemodny nie chce już Cię
Misio pomyślał no niezły kanał Lecz że był twardy się nie załamał
W zad się podrapał oraz po glacy Podreptał w stronę Urzędu Pracy
Pobrał numerek C302 Czekał aż się wyświetli na drzwiach A w środku gość w koszuli ecru Pieklić zaczyna się już od drzwi
Co Pan tu robi Czego Pan chce Nic tu po Panu Pan jest passe
Spadaj Pan w rzepak roznosić kiłe Albo najlepiej kładź się w mogiłę
Poldka zatkało nie wie co rzec Choć był spokojny musiał się wściec Mgłą mu przesłonił spojrzenie amok I rzeź rozpoczął niespotykaną
Najpierw łapami sięgnął przez stół Złapał gogusia rozdarł na pół
Zatopił zęby głęboko w ciało Żebro za żebrem z trzaskiem pękało
Wgryzł się tak mocno że jeszcze przy tem Wyrwał jelito grube z odbytem
I w ruch pazury za ciosem cios Leżą w posoce moszna i nos
Fragmenty kończyn wszystko we krwi Strzępy koszuli niegdyś ecru
Doszedł do siebie Miś mruknął eee Sam teraz kurwa Jesteś passeTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.