1 Od tego mego niedospania, nie-nie-nie gadania Bo Pan Lufa ufa, że układa Tada! Gada, że ma (nie da) do palenia grama Odpadam, a kanał R.A. gra na kanał L.A. Alabama, tera ja wysiadam W niby-Nibyland się zapadam, papa Etcetera masi Asi, a nagrasi Gdzieś się nakasi, do ciepłej się łasi kiełbasi Nic mi nie pasi, nie pasuje, się nie śni Siesi, nie si, się myli? W żadnej chwili nic się nie zgadza, o dziwo Zamo... zata... zany... jak to było? A mocą zapałek ten to banałek Zamotamozalny jest niezatapialny W kształcie owalny i beżowy, wielokolorowy Nigdy nie utonie, odpłynie na pontonie W budyniu, w betonie A para z głowy oferuje nowe ćwoki Pif-paf-puf To w tam, ni w to Nie w to, ni w to, ja w to, w to, w tam Pan Chwytam, Mam, Przypalam i Odpalam Rakietę, ale ona jest na tam-tam-tam-tam Ale, atolik, dalej i podaję faję, nasz Od... y... do, odda, doda, zapodaje
2 No teraz ja, zwolennik palenia, kurzenia A prezentuję przemyślenia moje Mówiące o tematach różnokolorowych Białych, zielonych albo fioletowych Głębokich jak morze zielone, w kolorze też znanym Siedmioramiennym, w rurkę nabijanym Z dymem puszczanym i w głowę wtłaczanym Aż w nieznanym świecie ląduję Z okrętu mojego na ląd wyskakuję I wszystko bez mojej kontroli się dzieje Ma wyspa się powiększa, drugi raz maleje Rozszerza się wzdłuż i wydłuża się wszerz Świat się rozpływa, odpływa Jak ryba daleko w nieznane Nieodkryto-poznane
Jam król nad królami, ja panuję na tej ziemi Jam biegły jest w rządach nad włościami memi Zwiedzając mój świat ja podziwiam krajobrazy Śniegi Arktyki, afrykańskie oazy Gdy chwytam mą rurkę, łamię wszelkie zasady Gdy nudzą mnie rządy, wracam do bazy
3 Czy bakałaś na Bałtyku czy Bałkanach Zielonawa sprawa Jak kawa na ławę kładę nacisk na pocisk z lufy Uf UFA, że stafowa zawierucha bucha Ruch jest twój Em a er i a: stój, nabój Nabij na zabój Taki krój, styl mój ni e Oda, Ela przekazuje, że źle Gdy amunicja kolacją Nie gracją, lecz siłą Kiłą-mogiłą Gracja po kolacji, przed kolacją spacja A tak, a jak? Do kumania brak, jazda na wspak Siedzę na miedzy wiedzy, bredzę i biedzę Śmiech, zabawy nawał Czech Może Lech, może czterech Do Pani pytanie o kompanów na kompanii O, ławka, szybkie se i odpowiem, że nie wiem I nie chcę wiedzieć, czego nie wiem Że wiem, że lufanie na planie u mnie drugim pozostanie Że takie moje zdanie o opalaniu się Że Fokusa nadawanie jest w planie He-he-he
4 Po co i dlaczego? Ten tego, no i tamten tamtego No i ny-ny-y-y, nie zaspany: zamotasupłany Niesamowiarygodnie ujeupierdukurwiolony Zapodawany na wynos mózg mam Bełkota gada gadam i zajadam, i nabijam, i odpadam I, hahahaha, ha, a o co chodzi? Co chodzi? Kogo to obchodzi? Dochodzi godzina i budzi ludzi, wodzi nasz czas za nos Nie szkodzi Wchodzi
I nie wchodzi Jestem na łodzi-podwodzi Nic mnie nie nudzi Budzi się we mnie ludzik Stworek-obserwatorek, on odkorkowuje korek korka Wkłada mnie do wirek, cały cyrek To worek z-z-zabawkami I bawi się nimi tymi moimi myślami Do góry nogami, a tu sami swoi Więc niczego się nie boi i broi A Smok stoi i czeka na człowieka, który ciągnie na machu Idę do ciebie, brachu
Yhy-hyhy, jestem tutaj Wszelaki tagowy zataj i razem ze mną lataj I patatatataj dzisiaj na smoku z Fokusem kłusem Otul się głosem, mierz czas papierosem Lub zimnym psim nosem Nic pod przymusem Wszystko nonsensem Razem z FokusemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.