[Zwrotka 1] Siedzę w studiu z Francisem i piszę Każdy pyta kiedy płyta, pęka mi DM Wiem, że trochę długo, ale mam obietnicę To będzie najlepszy debiut w całej polskiej muzyce (Let's go) Czekam na to gówno szósty rok Chciałem rzucić tym, już miałem, kurwa, dość Ale ja to nie ten typ i zerwę Ci dach jak mi zamkniesz drzwi Za te wszystkie dni kiedy nie miałem nic Będę MVP albo chuj mi w pysk (Yeah)
[Refren] Z tysiąca ścieżek wybrałem trudniejszą, niż się wydawało I gdybym miał wybierać znowu, to pewnie bym wybrał tę samą Nie miałem talentu, nie miałem niczego poza ciężką pracą Dziś wchodzę na dach i patrzę na świat jak na własny salon Z tysiąca ścieżеk wybrałem trudniejszą, niż się wydawało I gdybym miał wybierać znowu, to pеwnie bym wybrał tę samą Nie miałem talentu, nie miałem niczego poza ciężką pracą Dziś wchodzę na dach i patrzę na świat jak na własny salon
[Zwrotka 2] W szkole nie szło mi najlepiej, więc wziąłem pełen etat w dużym elektro-markecie Zarabiałem pensję, potem wpadłem w pierwsze długi Bo dla swojej pierwszej fury wziąłem wyjebaną krechę Borys dostał kontrakt w SB, ja nowe rozporządzenie Pierwsi fani przychodzili, wrzucali na JBL-e moje pierwsze wtedy nuty A ja w tej żółtej koszuli jako chłopak od obsługi zapierdalałem po sklepie Wtedy czułem, że jestem więcej wart Więc to rzucam, wchodzę all-in, robię rap Ale zapierdalam dalej cały dzień i będę w tym do ostatniego dnia (po grób) Bo jeśli droga jest za prosta, to zazwyczaj znaczy, że to nie jest ta
[Refren] Z tysiąca ścieżek wybrałem trudniejszą, niż się wydawało I gdybym miał wybierać znowu, to pewnie bym wybrał tę samą Nie miałem talentu, nie miałem niczego poza ciężką pracą Dziś wchodzę na dach i patrzę na świat jak na własny salon Z tysiąca ścieżek wybrałem trudniejszą, niż się wydawało I gdybym miał wybierać znowu, to pewnie bym wybrał tę samą Nie miałem talentu, nie miałem niczego poza ciężką pracą Dziś wchodzę na dach i patrzę na świat jak na własny salon
[Zwrotka 3] Zwolnijmy na chwilę Gdy pisałem "Proste fakty" nie miałem na bilet Na jednym pokoju wtedy poznałem dziewczynę I miałem taką zajawę, że ledwo się tam mieściłem z nią Nawet nie marzyłem o ciuchach Jeździłem do studio w starych, dziurawych butach Ciężko trzymać głowę w górze kiedy jest burza Ale broski mi obiecał, że wytwórnia już rusza Mamy za sobą już najgorsze czasy, życie od trasy do trasy Wszyscy kupili już fury lub chaty, największe debiuty w tym kraju są nasze Rzucali w nas butelkami i nazywali nas fejkami Po aferze z Dixonami już nic więcej, kurwa, nie może nas zabić Ciągle jestem blisko ziemi, upadłem sto razy i upadnę jeszcze nie raz To dla tych, co nic nie mieli, nie przestali wierzyć i gonią to tak jak ja
[Refren] Z tysiąca ścieżek wybrałem trudniejszą, niż się wydawało I gdybym miał wybierać znowu, to pewnie bym wybrał tę samą Nie miałem talentu, nie miałem niczego poza ciężką pracą Dziś wchodzę na dach i patrzę na świat jak na własny salon Z tysiąca ścieżek wybrałem trudniejszą, niż się wydawało I gdybym miał wybierać znowu, to pewnie bym wybrał tę samą Nie miałem talentu, nie miałem niczego poza ciężką pracą Dziś wchodzę na dach i patrzę na świat jak na własny salonTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.