Prawo się wali, z naszej plantacji Uciekło czterech czarnych, zaraz po kolacji Ja jestem sędzia srogi, do tego się przyznaję Za każdym razem wyrok sprawiedliwy wydaję
Dla pierwszych dwóch – czterysta batów Jak u Truffaut, bez żadnych innych znaków Proszę nie beczeć, chłopaki nie płaczą Pozostała dwójka – niech powie kto zaczął
Prawo wali, wali, wali się Prawo wali, wali się Prawo wali, wali, wali się Prawo wali, wali się
Prawo się wali, z naszej korporacji Uciekło pięciu białych, a w takiej sytuacji Ja jestem sędzia chuj, poniosą konsekwencje Za całą ruchawkę, bo wezwano prewencję
Dla pierwszych trzech – po pięć lat więzienia Wynieśli dyski twarde, choć nic to nie zmienia Pozostała dwójka – to nawet dożywocie Korporacja nasza, przecież potraciła krocie
Prawo wali, wali, wali się Prawo wali, wali się Prawo wali, wali, wali się Prawo wali, wali się
Prawo się wali, rok temu z ambasady Uciekło siedmiu żółtych, poprosili o azyl To służby nasze sprawne, o tak po kryjomu Wyłapały ich, wszystkich sprowadziły do domu
Ja jestem sędzia srogi, ale sprawiedliwy Najlepiej jak nikt z nich, nie wyjdzie stąd żywy A ich organy sprzeda się, na rynku, tak trzymać Za kule z egzekucji, zaś zapłaci rodzina
Prawo wali, wali, wali się Prawo wali, wali się Prawo wali, wali, wali się Prawo wali, wali sięTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.