[Intro] Stały temat, znowu wóda, narkotyki Nowa dupa, stara płyta Metalliki Telefony, na oriencie robię triki Cztery głowy, sporo myśli
[Zwrotka 1 : Kukon & Pikers] Stały temat, znowu wóda, narkotyki Nowa dupa, stara płyta metalliki Telefony, na oriencie robię triki Cztery głowy, stawiam miejscowe ekipy Dwie stówy se weź Jestem playboy'em dla tych małych beks Moi idole mi ukradli tekst Pokaż mi dupę, jak chodzi o seks Ty, lepiej żebyś siedział cicho, jakbyś zapierdalał bryki Mnie byś nie zajebał, bo nie mają nas Empiki Ty nie byłeś w planie, twoja matka grała kity Gdy kolega pokazywał mi tu rapy z Ameryki Piszą, że szmata to Piki Robią miss ze mnie, jak zrobili szmatę z logiki Co mi tu pali i co mi tu sypią Wyruszam i rucham te szmaty jak wiking
[Zwrotka 2 : Kukon & Pikers] Wrócę do ciebie, jak będzie mi źle Teraz jest fajnie, pusta autostrada Choć myślałem o tobie znów cały dzień To robiłem rzeczy, których nie wypada Nachodzę cię regularnie co noc Nachodzę cię bez przypadku jak cień Wszyscy udają, że nic się nie dzieje I sprzyja mi farsa, więc lecimy full Miałaś jakiś powód, czy chodzi o seks Mam na imię człowiek, co nie lubi ściem Jestem za głupi na tą całą grę Powiedz, co lubisz, to pokażę moc Mam pewne domysły, że chodzi o nas Ten kolo jest szybki, co rozlicza hajs A młode dziewczyny lubią obok stać I bez przyczyny nie przestałem grać I zepsułem się, kurwa, już tak Że się nie da w lodówce tej stać Wyjebane jest życie na śmietnik A brać martwi się czy nie idę ćpać A ja martwię się o nich, o tak To gówno zapychać jak mak I tak cię zapytam, jak masz Gdy nie ma już siły na więcej tych starć
[Bridge: Pikers & Kukon] Powstałem, by głowę ci prać, powstałem, by głowę ci prać Powstałem, by głowę ci prać, powstałem, by głowę ci prać Powstałem, by głowę ci prać, powstałem, by głowę ci prać Powstałem, by głowę ci prać Zryty łeb, mocny sen, budzisz mnie, nadal śpię Dzwoni ktoś, nie ma nas, piękny syf, łysy łeb Duży jeep, mały sklep, prosty rap, tłumy cip Co jest Pik? Co jest Lex? Mamy grę, trafiony typ Trafiony w łeb
[Refren: Kukon] Nie do przebicia jak skały, nie do rozjebania mury Na bani czarne kaptury jak kiedyś zielone bandany Za wszystkie przebite fury, za wszystkie zrobione dupy Za wszystkie zdobyte szczyty, jeszcze raz łapy do góry Nie do przebicia jak skały, nie do rozjebania mury Na bani czarne kaptury jak kiedyś zielone bandany Za wszystkie przebite fury, za wszystkie zrobione dupy Za wszystkie zdobyte szczyty, jeszcze raz łapy do góry
[Outro] Nie do przebicia jak skały, nie do rozjebania mury Na bani czarne kaptury jak kiedyś zielone bandany Za wszystkie przebite fury, za wszystkie zrobione dupy Za wszystkie zdobyte szczyty, jeszcze raz łapy do góryTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.