Tutaj nikt nie odkładał siana, ani w nic nie inwestował Nasze domy dzieli ściana, po drodze skryta na towar Czasami wracałaś sama, obcinałem cię na schodach Bałem się, że jakiś kutas może stąd ci się spodobać A tak łatwo się zakochać, w tym bloku na skraju świata Nigdy nie przestanę kochać tego gówna, choćbym płakał Choćbym tylko w kółko ci pierdolił o zasadach To i tak się nie połapiesz, jak się wcześniej nie złapałaś
Jeden blok, wytyczony istnień sto Znasz na klatce krok, kto aliantem, wrogiem kto
Czasem braliśmy to w kredyt, czasem stół syto nakryty Wtedy jeszcze nie pomyślałbym, że nagram jakieś płyty Wtedy jeszcze nikt na serio nie brałby takiej muzyki A wokół nas były tylko dziewczyny i narkotyki Czasem smutno mi się pisze, jak zaczynamy wspominać W moim bloku na ogrodach, paliłem jak Wiz Khalifa Mój blok to była muzyka i tak zostało do dzisiaj Choćbym wybudował pałac i zatrudnił alchemika Kurwa, niech żyje ulica!
Wśród tych setek ścian, tkwią zalążki zła W meblościankach złoty skarb To wszystko, co masz z rozdrapanych ran Zawsze było tam Dzwony biją, wróg u bram Zapraszam Jeden blok, co powstało z prochu ton W proch obróci front, kto aliantem, wrogiem ktoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.