Dzieciaki mi piszą, że daję im siłę I to mnie buduje bo wiem Jak skurwysyn niszczy im głowę To samo robili to mnie
Dzisiaj piszę to jako młodziutki Kuba Ej chciałbym powiedzieć wam, że Co by się u was nie działo To wszystko się dzieje, to wszystko ma cel
Jak miałem szesnaście to pił Jak miałem dwanaście to pił i bił I boli mnie kurwa do dziś Codziennie pękało serducho mi
I mimo miłości do Boga To chuja w te święta od tak Jak mamy nie było To z domu zrobili mi jebaną melinę
Święta spędziłem tu sam Nikogo nie było tu zemną Chyba, że Sajdi mój brat Ty wiesz jakie prześliśmy piekło
Święta obchodzę tu tylko dla mamy Bo wiem, że tak mnie uczyła Boże grzeszyliśmy, to moja spowiedź Weź kurwa proszę mi wybacz
Spałem po klatkach tu raz Spałem po dworcach tam dwa Nie dziw, że walczę o swoje Nie próbuję poskromić lwa
Pamiętam jak wpierdol zebrałem Przy swojej pierwszej dziewczynie Stary bez litości młodego lał Aż zrujnował muj cały świat
Autodestrukcja jest częścią mnie I co by się działo to się nie zmieni Każda dziaba to ból Bo brakowało bliskości mi wtedy
I chciałbym go spotkać Bo życie bym oddał Za to co wtedy tam czułem Jacy byśmy nie byli to wiem Że takiej miłości już nigdy nie czujesz Rodzina to papier Ja swoją od zera zbudować musiałem
Pamiętaj by kochać swoich braci Pamiętaj by kochać swoją matkę Moja musiała spierdalać przez tatę Dlatego do dziś nie potrafię z nim gadać Ale jak będą problemy, to możesz odezwać się tata
Średnio lubili mnie w szkole Bo byłem pyskaty i wyszło na moje Za kłody pod nogi was jebać Bo dałem se rade matoły Były modlitwy do Boga By ten nie budził mnie rano Ale miał inny plan I dzięki Ci Panie za to
W życiu zdarzyło się kraść Rzucić tematem i ciągle się lać Jakoś nie żałuję lat Bo oto jestem cały ja To tworzy fundament skurwiela Co nie do złamania ma świat I ten mały skurwiel Chce zdobyć ten cały światTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.