Taa Kuba Knap, człowieniu Alkopoligamia.com 2013 Yo
1. Taa, dziki żywot funduje nam wiele przygód A samotność to komfort, jeśli tylko masz wybór Paru ziomów i świadomość, że od tego, żeby coś się działo Dzieli cię tylko seria telefonów Bezpieczeństwo? Sam nie jestem pewien co się stanie ze mną Bo większość decyzji podejmowałem w ciemno Ryzyko? Co ja wiem, żyje jest kurwa jedno Ta, po co nam lęk, ja chcę mieć pewność Mam 22 lata, jak mogę wiedzieć cokolwiek? Miałem dobre życie - jak mogę wiedzieć cokolwiek? Nie boję się potknięć Nie obchodzi mnie, czy to jest niemądre I to mój problem? A może odwrotnie Chyba mam farta Albo Bóg mnie kocha jak Włodka Dlatego łatwo mi promować hasło „ biorę co los da” Szanuję dar, który dostałem od matki I mogę zakpić z doraźnych zwycięstw jak Mada Bo jestem praktyk
Ref. (x2) A Ty patrz pod nogi! Co? Znasz to? Bo patrząc w niebo łatwo można wdepnąć w bagno Ty patrz pod nogi! Ta, akurat… Wiem, że ciężko się ogarnąć łażąc z głową w chmurach
2. Szorstkość polskich dworców jak szorstkość Bronxu Co to? Coś w końcu coś dla tych którzy są po prostu stąd Gdzie są na co dzień Wiesz, że jestem z przedmieścia jak Jersey Ale to coś mam w sobie To ciągnie w bramy kamienic - chęć poznania Zastanawiam się, czy to da się zmienić Noszę kilka oblicz jak Hade Przez pewność, że najlepsze płyty daje popękany chodnik Zakładamy gniazda powoli Z komin składem Bo dorastanie to proces, chęć by być wyżej jak Franz Co do zasad – ulica woła by się sprawdzić Parę nowych poznaj, te które znałeś: nagnij Jestem z tych, którzy nie wiedzieli nic Oprócz tego kim na pewno nie chcieli by być Przestałem się bać potknięć, bo musi się dziać A życie to nuda, jeśli jest za słodkie ciągle, tak
Ref. (x2) A Ty patrz pod nogi! Co? Znasz to? Bo patrząc w niebo łatwo można wdepnąć w bagno Ty patrz pod nogi! Ta, akurat… Wiem, że ciężko się ogarnąć łażąc z głową w chmurach
3. Wracam z miasta, byle utrzymać pion i basta „Patrz pod nogi”, coś jakbym słyszał dziadka Jego proroctwa, że czeka na mnie fotel ministra Kiedy patykiem zdrapywałem, to świństwo z podeszw I co? Poszedłem z inną stronę, tak wyszło Wtedy też nie wiedziałem nic o sobie Fart! Bo nie wychodzę już na deszcz By patrzeć w niebo, żeby wypłukać łzy spod powiek O! Nie wrócę do starej ścieżki Choć ulica bardziej zdziera podeszwy niż parkiet To krok za krokiem i ogień, bo kocham Kiedy horyzont staję się coraz szerszy Jak porównuje tam gdzie byłem do tu gdzie jestem To aż mi się chcę i chuj, że wdepnę czasem Niepewny patent, spacer z rapem, a pcham się w to Bo jestem z tych, którzy naprawdę chcą! Łapiesz?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.