/To ma być ambitna współczesna komedia muzyczna do nagrody tu i tam, /pozycja festiwalowa i kasowa jednocześnie.
Jestem Kuba Knap, a Ty gadaj kto tu ma taki styl. Z rapem stale od lat zapierdalam jak zły. Czasem dopada mnie myśl, choć nie jestem ortodoksem, By jako fortel powysadzać ten syf. Choćby Kaladontem mówiąc grzecznie Jestem mało kontent jaki tu odpierdala się cyrk. Non-stop to hip to hop dziś i myk. Zmienisz bit i jutro masz odwrotność, kmiń. Hejt i props, co łączą? Nic, mordo milcz. Nie dziel, a łącz i rządź. Idź ciągle, idź. Nietypowe sny to niewygodne ścieżki. Plik pieniędzy wpadnie sam, jak będziesz do reszty w tym. Nie kiedy się prężysz, a robisz nic by to poprzeć, Czy choćby przezwyciężyć lęki. Mi chodzi o stilo, by było głośniej do kurwy nędzy. Bo portfel jęczy głodny, ale ja idę po milion!
Czasem nie ważne jak mówisz, ale ważne co. Czasem nie ważne co mówisz, ale ważne jak. Czasem mówisz, a nie wiesz; Czasem wiesz, a nie mówisz. I takie życie zioma, jakie życie taki rap.
Nie świruję ulicznika, ale wiem jak to się robi. Rozejrzysz się po branży, to zrozumiesz o co chodzi. Autetyczność od dnia urodzin, Inaczej to za autyzm uchodzi dla mnie. Bo ja w nie swój świat się nie pcham nachalnie. Ja pierdolę to, sram na to, ja na to lachę wykładam. Pierdolę to, nie gadam, spierdalaj, tak se Nawinąłem całość, by zaznaczyć frustrację. Zadaję pytanie: "Masz talent i banię? Chcesz zarobić se na życie, czy na balet i ćpanie?" Ja się czuję, jakby Bóg mi stworzył pancerz. I jak mięknie od testowania etanoli. Jestem Alchemistem tego gówna, jak Bonny Larmes. Na przyszłościowe z fartem zażarcie. Choć nas boli świat, na piechtę najpierw, Teraz czołgiem na oligarchię, no to joł, tak to się robi.
Czasem nie ważne jak mówisz, ale ważne co. Czasem nie ważne co mówisz, ale ważne jak. Czasem mówisz, a nie wiesz; Czasem wiesz, a nie mówisz. I takie życie zioma, jakie życie taki rap.
To lekcja z innego świata, dla prawilniaka i studenciaka. Pierwszy będzie chciał się bić, a drugi popłakać. Co emocje studzi i rozpala? Parę łyków wódy, Nagle z jednym i drugim da się pogadać. Nauka nie jest kluczem do rozumienia. Prędzej wóda, ale ją też rzucić będzie trzeba. Mnie nie zmieniaj, bo może chcę Cię podpuścić, Żebyś myślał ile do zrobienia jest zanim wejdą Ruscy. Łapcie splendor kurwy, ja łapię dobre historie, Po złych decyzjach jak Szamotulski. Ze zgrają, co mają sprane czapki tak samo, A dzieciaki zapoznają się z prawdą ze słów. Ich tłusty bit daję siłę, jak dajesz kroki do przodu, Wystaw głowę z okopu, choć to kogoś pewnie wkurwi. Doceń moc hip-hopu, bo przy bicie jak ten, Daje siłę by nieść łeb wysoko i dumnie.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.