A jednak można patrzeć, nie mrużąc oczu. Powiek jakby brak. Nie myśleć, w którą stronę wiodą stopy, znają każdą z tras.
Gdy trzymasz drzwi, za które nie możesz szarpnąć, za głośny był ich trzask.
Wymownie, byle jakie oczy, wpatrzone, w jeden kształt.
Nie tak...
I okna pełne, świateł w nocy, nad mądrość, wielkich miast. Czekanie na cudowny, pociąg mocy zabiło nas.
Nie tak... (x5) Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |