Patrzyłem nietrzeźwo na ściany Pech chciał, że dziś jestem pijany Było dużo kumpli, dużo muzyki Boże, może, mam trochę złe nawyki Chciałem być obok, ale nie wiem po co Kocham demony a one wychodzą nocą I teraz czuję dobrze, moją jedyną emocją Dyktuje dziwny perfum zmieszany z animozją
Jestem sobą, choćby miało mnie to złamać Jestem sobą, nie umiem odmawiać Idę drogą, która nie ma światła Mimo wszystko, zapraszam do tańca Dochodzi dwunasta, na ulicach miasta, nie ma już aniołów, nie Kolejka ostatnia, czemu by nie kłamać, wiemy jak to skończy się
Zapatrzeni na świat jak w obrazek Mimo, że świat ten ma brzydkie twarze Pogubieni, zresztą, jak zawsze To kolejna noc, kolejna noc Taka Jak za każdym razem
Te wszystkie dziwne światła łaskoczą mi źrenice To inna strona miasta, sam nie wiem dokąd idę A jeśli wezwie knajpa, to pewnie się pojawię To inna strona miasta mnie kusi, co poradzę? Dałem Ci moje słowo, najwyżej je połamię Bo drabina moralna upada ze mną czasem
Choćbym miał tak do rana Jestem sobą, nie umiem udawać Idę drogą, która nie ma światła Mimo wszystko, zapraszam do tańca Dochodzi dwunasta, na ulicach miasta, nie ma już aniołów, nie Kolejka ostatnia, czemu by nie kłamać, wiemy jak to skończy się
Zapatrzeni na świat jak w obrazek Mimo, że świat ten ma brzydkie twarze Pogubieni, zresztą, jak zawsze To kolejna noc, kolejna noc Taka Jak za każdym razemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.