Rzekł Antoni Czechow na cześć swą i chwałę, że mądry lubi uczyć się, a poucza - żłób. Ilu w życiu durniów ja już przetrzymałem, warto by mi za to order wpiąć - o, tu!
Durnie chodzą stadami, kompanią dobraną, przodem najgłupszy, normalna rzecz. W dzieciństwie śniłem, że budzę się rano, a durniów już nie ma, ulecieli precz.
Ach, jakże mylił się ten mój sen prześliczny, co w dzieciństwa czas pod obłoki nosił mnie, twarz Natury krzywi się w uśmieszku ironicznym, czegoś widać z zasad jej nie pojąłem, nie. Czegoś widać z zasad jej nie pojąłem, nie.
Bo mądrzy cenią sobie samotność, dlatego, gdy przymykają oczy wśród kontemplacji swych, tak łatwo ich od tyłu zajść i co do jednego gołymi rękami powyłapywać ich!
A gdy już wyłapią ich, rozpoczną się czasy nie na wyobraźnię mą, sporą bądź co bądź. Z głupim - głupio, z mądrym - kłopotów jest masa, przydałby się w środku ktoś, ale skąd go wziąć?
Durniem być wygodnie jest, lecz coś - tak jakby - nie chce się, mądrym bardzo chce się być, lecz za to dają w kość. Mądrość tu, głupota tam, Natura plącze dróżki swe - ach, kiedyż się do tego, co jest w środku, uda dojść... Ach, kiedyż się do tego, co jest w środku, uda dojść... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|