Przechadzając się ślepą uliczką chwiejnym krokiem penetrując ciemność gęstą i nieprzeniknioną mgłę jak okiem sięgnąć niezliczone gwiazdy pospadały osaczone a ja nie wiem w którą stronę kierować się, by znaleźć upragniony byt i sens
Unoszę głowę, by ujrzeć jeden choć jeden błahy znak który poprowadzi mnie przez mój nieznany szlak Rozbłysk światła otrzeźwia i motywuje mnie Biegnę do utraty tchu choć sam, sam nie wiem gdzie
Ref. Spójrz na mnie Powiedz, że nie jestem skończony Wstrząśnij mną i odejdź Ja już jestem zbyt zmęczony Spraw, bym postradał zmysły Postrzegał na nowo Świat w którym nigdy nie będzie różowo
Zachmurzone niebo nie zwiastuje świtu pijaczyna bredzi coś pod nosem Najlepszy kumpel Chivas nie chce mu już pomóc pozostawia go samego z losem Nie wypomnę mu, to nie moja rola aby prostować jego drogę Bo sam na kolanach zwątpiłem w to czy warto ruszyć nogę
Przez tę unikalną chwilę zastanawiam się Czy obrałem sobie dzisiaj właściwy mi cel ? Mnogie, uporczywe pytania psują mi krew Czy jutro zdezorientowany spytam znowu ze mną źle ? Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|