Pociemniało znów niebo, zły nadciąga zmierzch Mgła idzie przez pola, jak cerkiewna pieśń Cichną stare doliny i pamięci szum Mech kryje kamienie, krew nie płynie już Wokoło krzyczą kto lepszy i gdzie mieszka brat Kto z prawej, kto z lewej, który z nas to Kain Chciałbym czoło mieć jasne, jak korę ma buk Kto ziarnem, kto chwastem, móc nie myśleć już
To piekielne ich koło, jak ja to już znam Chciwy gniew jak płomień znów karczuje las Ten ochrypły krzyk drwali, przeciąganie lin Ten w lewo, ten w prawo i nie widzą nic Czemu wiosna nie przyszła nad zdziczały sad Popiół siada na myślach i pękają drwa Czy pójdziemy do siebie przez zakosy dróg Kto odrzuci kamienie, kto uciszy krzyk
Krzyk rozchyla mą źrenicę niczym wystraszony pąk Krzyk migruje przez granicę i do uszu leje kwas Krzyk nadgryza mnie od spodu nim objawi głośne nic Krzyk z zachodu i od wschodu, w północ na południe krzykTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.