Jestem chudy, niezbyt piękny, włosów coraz mniej, często myślę jak to będzie głowę położyć na pień. Lata odpadają ze mnie jak stare bandaże, a kiedyś, jak czytałem Verne’a byłem marynarzem.
2 Mówią, że transcendentalne w niebie są ogrody. Nie wiem, nie znam się, a zresztą nie wierzę w nagrody. Od świętego kaznodziei głoszącego Prawdę, wolę idiotę, jak ja, co w górze widzi tylko gwiazdy.
3 Kiedyś wierzyłem że miłość lekarstwem na pustkę, że zakochać się, to bilet do raju na przepustkę. Dziś już wiem, że taka miłość nigdy nie trwa wiecznie, jak znów przyjdzie uśmiechnę się i przywitam grzecznie.
4 Kilka rzeczy na tym świecie wkurza mnie niezmiernie: kapitalizm, państwa władza, głupota i rzeźnie. Gdyby przyszła rewolucja, pewnie też bym strzelał, lecz gdy pomyślę o nowej władzy, to się odechciewa.
5 Co by było, gdyby człowiek opanował żądze, gdyby każdy był poetą i srał na pieniądze? Może żyło by się lepiej, tak mi się wydaje, każdy jednak jak zasłużył, taki świat dostaje
outro:
Uważaj, pod nogi patrz, tam leży motyl. Podnieś go ostrożnie, jak skrzydeł dotkniesz, to nie poleci już nigdzie, połóż na trawie i chodź, musimy zdążyć zanim spadnie deszcz.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.