I czasem też tchórzę choć tego nie lubię Się wyżywam na nich bo po to są ludzie A dno tych szklaneczek mnie hipnotyzuje Nie czuje się czasem na luzie w ogóle Ambicje mam w górze i nie chce stać w tłumie Nie lubię melanży, pierdole tą wódę Lubie obrażać, mam w dupie co czujesz A potem nie będzie mi głupio w ogóle Wydziarać mordę i siedzieć z backwoodem I uciec do Tokyo i chodzić tam w bluzie Bo nic mnie nie wiąże z tym syfem w ogóle I pytam się duchów gdzie kończy się tunel Na czarnym płaszczu mam czerwoną chmurę Śmieję się ze wszystkich, że żyją wśród złudzeń Niech zaczną nazywać mnie tutaj piorunem Zniknąłem tak szybko, że nikt nie rozumie Zabije przyjaciół by uwolnić oczy I zaszyję usta i tak nie ma o czym Na ślepo wciąż błądzę i szukam tej mocny A serce mam zimne jak ciał waszych dotyk
Zaglądam w głębokie kubki z kodą Patrzę na tą twarz nie wygląda zdrowo Mam problem ze sobą i problem z Tobą I problem też z nimi za dużo pierdolą Mam oczy jak diabeł czerwone Czasem skórę mam bladą jak śnieg Ostrze mam ostre jak własne słowa A ciuchy mam czarne jak śmierć
Nie ma bratnich duszy zostałem tu jeden A słabość to tylko mam do RX-7 A róże w moich rękach wciąż czują cierpienie A deszcz chodzi za mną jakby był mi cieniem Nienawiść pisana światłami na niebie Dziś umrę tu sam jutro, pójdę bez siebie.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.