Nie ma szans, żeby znaleźć myśli, które kiedyś zgubiliśmy Cały czas bałem się pomiędzy zabić siebie, a zabić wszystkich Pierdoliłem życie zawsze i chyba tak teraz też jest Chciałbym z tobą patrzeć w gwiazdy, ale to nie moje miejsce Jakbym żył w innej dekadzie, to bym urodził się punkiem Zatruwając umysł żartem, że pal życie zanim zgaśnie Wiesz, że byłem, jak mnie nie było, skarbie Też nie pamiętam, ale szukali mnie na dnie Anioły nie czuwały, śmiały się, że spadłem Jak ktoś coś wjebał, to chciał więcej Gdzie moi przyjaciele, czy im pękło serce? I nigdy nie dorosłem, bo nie miałem kiedy Bo zmarnowaliśmy czas, żeby zabijać problemy Telefony wyłączone całymi dniami Chcąc się skontaktować, musieliśmy nałogami Jak w tamtej chwili mieliśmy się czuć, jak został nam już tylko ból? Jak został nam już tylko ból, jak został nam już tylko ból Tylko jebany ból Od tamtej chwili to mam już tyle demonów Że musiałem ulec, gdy nocami zabierały z domu mnie Za dnia martwy, a w nocy poza prawem Jedyne, czego się bałem, że ktoś otworzy szufladę Zakładam światło, które jest nade mną I jednocześnie oznacza ciemność Jakbym kiedyś nie obudził się, że nie mogę tu być To bym w innym miejscu był na pewnoTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.