Przedwiosenne miasto Twarze pokrył dym Brudne okna, szklane oczy Nad rozbitym kioskiem Czarny napis "Chwała wielkiej Polsce" "Jebać psy"
Już nie trzęsą mi się dłonie Ale czasem w takie dni Znowu myślę o niej
Uciekaj, uciekaj, uciekaj Bo wiesz dobrze co może się stać Uciekaj, uciekaj, uciekaj, uciekaj, uciekaj Ty do tej samej rzeki nie wbiegaj Drugi raz ci się może nie udać I utopisz się w jej oczach
Znowu idą święta Miało prószyć Biały puder ukryć miał uliczne zmarszczki Na pochylone karki Pada posępny deszcz W knajpach od przedświtu gra George Michael
Już nie kręci mi się w nosie Ale czasem w takie dni Znowu myślę o niej
Uciekaj, uciekaj, uciekaj Bo wiesz dobrze co może się stać Uciekaj, uciekaj, uciekaj, uciekaj, uciekaj Za tym szczytem czeka cię przepaść Drugi raz ci się może nie udać Przysypie cię lawina
Bez ciebie, ale tylko dziś Codziennie mówię tak Dwadzieścia cztery szanse by Cię znów nie spotkać
By cię znów nie spotkaćTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.