W wieczystym migotaniu zdarzeń Wędrując w czasie nieskończenie Znalazłem się u progu marzeń Przed labiryntem przeznaczenia
Aż wszedłem do Świątyni Ciała Przez Boga drzwi otwarte Na Jego Cześć, na Chwałę Ludzkości rozpocząłem kartę
I miałem być w skromności piękny Upiększać wszystkie miejsca sobą Lecz gdy za siebie spojrzę - jęknę Tak brzydką stałem się osobą
Jak bezrozumny pasterz na pastwiskach Pasając niezliczone bydła Zdeptałem traw dywany na klepiska Aż Anioł Stróż opuścił skrzydła
I spadłem z tryumfalnych wież patosu Misteria intryg tylko knując Fanfaron zabłąkany pył Kosmosu Oszpecam się cywilizując
I spadłem z tryumfalnych wież patosu Misteria intryg tylko knując Fanfaron zabłąkany pył Kosmosu Oszpecam się cywilizując, cywilizującTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.