Otwartą głowę miał, na wszystkich był otwarty Mógł gadać cały czas, wymyślać nowe żarty Sam nie zamykał się, więc inni go zamknęli W szufladzie noc i dzień, wesoły w swojej celi
I serio chyba nikt, tu nie brał go na serio Nie robił sobie z tego nic, zabawę miał niezmierną Taki właśnie był, nikogo nie udawał Powagę do kieszeni skrył i śmiać się nie przestawał
Nie ma wyjścia, zostaje tu Nie ma wyjścia, zostaje tu
A humor nie opuszczał go, nie miewał też humorów Do serca sobie wziął, rozśmieszać do oporu Raz uśmiech numer pięć, raz uśmiech numer siedem Gdy wszyscy wokół bawią się, on też się głośno śmieje
Pewnego razu chciał stąd wyjść, decyzji tej był pewien Przez chwilę choć poważnym być, bo chciałby zyskać Ciebie Za późno było jednak już, więc usiadł i zapłakał A każdy myślał, że gra znów, że to kolejny kawał
Nie ma wyjścia, zostaje tu Nie ma wyjścia, zostaje tu
Zaprosił się tu sam, sam się o to prosił I gdyby teraz chciał, nikt mu tutaj nie otworzy Za żartem sypie żart, każdy dzień to scena On główną role gra, innych ról tu nie ma
(Zostaje tu)
Zaprosił się tu sam, (zostaje tu) Sam się o to prosił, (zostaje tu) I gdyby teraz chciał, (zostaje tu) Nikt mu tutaj nie otworzy, (zostaje tu) Za żartem sypie żart, (zostaje tu) Każdy dzień to scena, (zostaje tu) On główną role gra, (zostaje tu) Innych ról tu nie maTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.